Już na początku okienka transferowego było wiadomo, że z AZS-u Częstochowa odchodzi Piotr Łuka. Pojawiło się wiele plotek na temat jego nowego klubu. - Po tym jak wiadomo było, że rozstaję się z zespołem z Częstochowy, w różnych doniesieniach medialnych siłą rzeczy łączyło się moją osobę z transferem do Farta. Prawda jest jednak taka, że przez długi czas po zakończeniu ubiegłego sezonu ani ja nie kontaktowałem się z działaczami, ani też oni ze mną. Później te rozmowy faktycznie się pojawiły, a same negocjacje trwały dosyć długo - ujawnił zawodnik.
Marzeniem każdego sportowca jest reprezentowanie klubu ze swojego miasta, najlepiej w ekstraklasie. Łuka nie jest wyjątkiem. - Bardzo się z tego cieszę, bo wyjeżdżając z Kielc w wieku 15 lat zakładałem, że jeśli będzie tutaj dobra drużyna, to bardzo chciałbym w niej zagrać. Teraz mogę powiedzieć, że spełnia się moje marzenie z lat dziecięcych - nie ukrywał przyjmujący.
Nie od dziś wiadomo, że beniaminek ma najtrudniej w rozgrywkach. Jednak siłą Farta mogą być indywidualności. - Chciałbym, aby na naszą drużynę patrzono przez pryzmat zespołu, a nie indywidualności. Tylko ta nasza zespołowość może nam ułatwić drogę do realizacji głównego celu, czyli utrzymania. Jeśli udałoby nam się uzyskać ten cel już wcześniej, to kto wie - może stać by nas było na walkę o coś więcej? - zastanawiał się Piotr Łuka.