To spotkanie było praktycznie decydującym, o pierwszym miejscu w grupie G. Trudno bowiem przypuszczać, że Włosi przegrają jutro z reprezentacją Portoryko.
Mecz rozpoczął się od serii zepsutych zagrywek. Po obu stronach siatki widać było lekką nerwowość. Włosi bardzo szybko uzyskali trzy punkty przewagi (6:3) i zmusili Raula Lozano do wzięcia czasu. Na pierwszej przerwie technicznej wciąż prowadzili gospodarze, tym razem 8:6. Przy stanie 10:11 miała miejsce pierwsza kontrowersyjna sytuacja z udziałem sędziów. Arbiter "nie zauważył" ewidentnego ataku w taśmę Savaniego. Niemcy nie dawali się zdeprymować i toczyli wyrównaną walkę punkt za punkt. Błędy Azzurich pozwoliły im uzyskać przewagę (17:21). Wtedy o drugi czas poprosił Andrea Anastasi. Jego podopieczni nie mogli jednak nic już wskórać w tej partii i przegrali 21:25.
Początek drugiego seta był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie mogła odskoczyć od rywala na więcej niż dwa punkty. Na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy zeszli przy wyniku 6:8. Prowadzenie kilka razy przechodziło z jednej strony na drugą. Po efektownym bloku na Krommie Włosi uzyskali niewielką przewagę (16:14). Był to początek ich lepszej gry, która zaowocowała wynikiem 19:15. Po stronie niemieckiej mnożyły się błędy własne, które nakręcały tylko gospodarzy. O zaciętej końcówce nie mogło być mowy. Druga partia zakończyła się wynikiem 25:18.
Trzeci set, tak samo jak poprzedni, rozpoczął się od walki punkt za punkt i skromnego prowadzenia Niemców. Podopieczni Raula Lozano szybko otrząsnęli się, po wysokiej porażce w drugiej odsłonie meczu i utrzymywali dwupunktową przewagę. Dopiero dwie atomowe zagrywki Savaniego pozwoliły Włochom doprowadzić do wyniku 16:15. Po przerwie świetnymi atakami popisywał się Kromm, który wziął ciężar gry na siebie. Nie miał jednak wsparcia w kolegach, szczególnie w, mylącym się co chwilę, Grozerze. Przy stanie 23:19 o czas poprosił Raul Lozano. W końcówce Włosi, niesieni kapitalnym dopingiem swojej publiczności, kompletnie stłamsili Niemców. Set zakończyła autowa zagrywka niemieckiego rozgrywającego. (25:21)
Początek czwartej partii był bliźniaczo podobny, do pierwszych piłek dwóch poprzednich setów. Tym razem jednak, efektowne zbicie Birarellego, dało jeden punkt przewagi Włochom (8:7). Po bardzo szczęśliwym asie serwisowym Steuerwalda, na tablicy pojawił się wynik 10:10. Mimo ambitnej postawy naszych zachodnich sąsiadów, przewaga gospodarzy rosła z każdą akcją i na drugiej przerwie technicznej wynosiła już 5 punktów. Raul Lozano zareagował na to podwójną zmianą. Nic już jednak nie mogło zatrzymać Włochów w tej partii. Po licznych błędach Niemców i świetnej grze Michała Łasko, Azzuri mieli pierwszą piłkę meczową (24:16). Spotkanie zakończył autowy serwis Schopsa. (25:18)
Najlepszym zawodnikiem zwycięskiej drużyny był Simone Parodi, który zdobył aż 20 punktów. Na słowa pochwały zasłużył też Michał Łasko, który dał bardzo dobrą zmianę, słabo grającemu Feiowi. Liderem Niemców był Robert Kromm (16 punktów).
Tego meczu do udanych nie zaliczą zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów: Matej Cernic i Georg Grozer. Ten pierwszy pojawiał się jedynie na krótkie zmiany, a drugi, mimo 11 zdobytych punktów, był bardzo nieskuteczny w ataku.
Włochy - Niemcy 3:1 (21:25, 25:18, 25:21, 25:18)
Włochy: Fei (2), Vermiglio (2), Mastrangelo (8), Parodi (20), Savani (15), Birarelli (6), Marra (libero) oraz Cernic (1), Łasko (13), Zaytsev (1)
Niemcy: Grozer (11), Kromm (16), Steuerwald (1), Andrae (11), Bohme (7), Gunthor (7), Tille (libero) oraz Dunnes, Tischer, Kaliberda, Schops (1), Schwarz