W Kędzierzynie zbudowano silny zespół, który ma walczyć o medale. Jednym z ważniejszych transferów w całej PlusLigi był powrót na polskie parkiety Sebastiana Świderskiego. Jak twierdzi przyjmujący reprezentacji polski zdobyć medal będzie bardzo ciężko. - Kalkulacje na papierze to nie to samo co gra na parkiecie. Boisko zweryfikuje nazwiska i cele poszczególnych drużyn. Na pewno będziemy walczyli o medal, ale czy będzie nas stać na ten z najcenniejszego kruszcu już w tym sezonie? To okaże się w trakcie rozgrywek. Z każdym meczem będziemy się coraz bardziej zgrywać, bo teraz było na to trochę za mało czasu - twierdzi przyjmujący ZAKSY.
Obawy kibiców dotyczą małej ilości wspólnych treningów całego zespołu, gdyż w pełnym składzie zawodnicy nie mieli szansy zagrać wielu meczy. - W dwa tygodnie przecież drużyny zbudować się nie da. To jasne. Można było grać wcześniej, ale to nie miałoby większego sensu, bo z wiadomych względów nie było połowy drużyny. Trzeba będzie bazować na tym, co udało się wypracować wcześniej i wspólnie przez ten czas, a z biegiem czasu powinno być coraz lepiej - przekonuje Świderski.
Pierwsze spotkanie zawodnicy Krzysztofa Stelmacha rozegrają w sobotę z drużyną ASZ-u Olsztyn.
Cały wywiad z Sebastianem Świderskim na www.zaksa.pl