Pokazali, że chcieć, to móc - komentarze po meczu Fart Kielce - Delecta Bydgoszcz

Najpierw był historyczny set, a następnie cały mecz - tak środowe wydarzenie opisują świętokrzyscy siatkarze. Zawodnicy beniaminka Plusligi mocno wierzyli w zwycięstwo na własnym parkiecie i dopięli swego - trzy punkty zostały u nich.

Waldemar Wspaniały (trener Delecty): Na początku gratuluję wygranej Darkowi oraz jego drużynie. Tak naprawdę, to my powinniśmy dyktować warunki w tym spotkaniu. Tymczasem udawało nam się to na początku pierwszego i drugiego seta. Jednak, aby wygrywać, trzeba zdobyć co najmniej 25 punktów, czego my nie zrobiliśmy. Dwa razy doszło do takiej sytuacji, gdzie w jednym ustawieniu zmarnowaliśmy to, co wypracowaliśmy przez większość partii. I właśnie te momenty okazały się kluczowe dla całej rywalizacji. Próbowaliśmy jeszcze powalczyć, tak jak w czwartym secie. Na pewno nie zgodzę się z tezą, iż zlekceważyliśmy Farta. Podczas odprawy powtarzaliśmy, że nasz przeciwnik przegrał pierwsze spotkanie, ale ze Skrą, która na czele jest niezmiennie od kilku lat. Dlatego w tamtym meczu wynik inny, niż gładkie zwycięstwo bełchatowian, nie wchodził w grę. Mieliśmy świadomość tego, iż wielu zawodników obecnie grający w Farcie, w przeszłości walczyło o wysokie cele. Mówi się trudno, to już jest za nami. Teraz musimy się skoncentrować na tym, co nas czeka w najbliższej przyszłości.

Dariusz Daszkiewicz (trener Farta): Cieszymy się z tego pierwszego zwycięstwa. Na parkiet wychodziliśmy z założeniem rozegrania jak najlepszego spotkania. Wtedy nie obchodził nas wynik końcowy. W zeszły piątek, w spotkaniu ze Skrą, nie pokazaliśmy naszych możliwości. W spotkaniu z Delectą najważniejsza okazała się zagrywka, która pomagała nam m.in. przy stawianiu skutecznych bloków. Gdyby w meczu nie walczył cały zespół, nie osiągnęlibyśmy tego sukcesu. Goniliśmy wynik, a tymczasem to my wygraliśmy 3:1. W trzeciej partii nie udało nam się wygrać i zakończyć tego spotkania, ale najważniejsze jest to, że już w następnej odsłonie się podnieśliśmy i postawiliśmy kropkę nad "i", bowiem w meczach sparingowych, to właśnie czwarty set sprawiał nam najwięcej problemów.

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty): Gratuluję kielczanom, gdyż zasłużyli na to zwycięstwo. Pokazali, że chcieć, to móc. A nam właśnie tej wiary zabrakło. W pierwszym secie mieliśmy bardzo dobrą sytuację, a mimo tego, pozwoliliśmy sobie wyrwać zwycięstwo. Przed nami wiele pracy nad poprawianiem mankamentów w grze, a jest ich sporo. Fart, ten z pierwszej kolejki, a ten z drugiej to zupełnie inna drużyna. Jednakże nie zlekceważyliśmy przeciwnika. Pierwsze spotkanie mogło usztywnić kielczan, ale wiadomo było, iż przeciwko nam będą chcieli się zaprezentować jak najlepiej. Z pewnością źródłem sukcesu była znakomita zagrywka. W PlusLidze nie ma obecnie drużyn, w przypadku których już przed rozpoczęciem meczu można sobie zapisać komplet punktów. Nowy system rozgrywek zmusza do ciągłego zdobywania punktów, a my straciliśmy bardzo ważne oczka w Kielcach.

Maciej Dobrowolski (kapitan Farta): Jeszcze kilkanaście godzin temu w tej Sali panowały zgoła odmienne nastroje. Zastanawialiśmy się gdzie mamy zdobywać punkty, jeśli nie w domu. Udało nam się to i mam nadzieję, że dalej będziemy zbierać ważne oczka. W siatkówce wiele można zdziałać wiarą. Najpierw zdobyliśmy historyczny set, następnie punkt, a w końcu zwycięstwo. Kluczem do niego była zagrywka. Coraz lepiej się ze sobą zgrywamy, zatem z każdym dniem powinno być jeszcze lepiej. Zgodnie z nowym regulaminem PlusLigi, może się okazać tak, iż te dzisiejsze punkty będą się liczyć podwójnie, jeśli trafimy do grupy z Delectą. To się okaże na przełomie marca i kwietnia.

Źródło artykułu: