Michał Ruciak (kapitan ZAKSY): Mecz był naprawdę niezwykle trudny, bo nie brakowało walki z obu stron. W przegranych setach nie ustrzegliśmy się błędów własnych, gdyż Delekta dobrze prezentowała się w zagrywce i przyjęciu. To od razu spowodowało problemy pod siatką i przełożyło się na konkretny wynik. Wówczas nie potrafiliśmy skończyć swojej akcji, co także miało odzwierciedlenie w kontrach. Od czwartej partii w zespole było widać już inną mentalność i zaangażowanie. To pozwoliło nam wygrać ten pojedynek.
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY): Trudno nie być zadowolony z dwóch punktów, kiedy po wcześniej przegranych tie-breakach wreszcie udało nam się decydującej partii zwyciężyć. Był to dziwny i trudny mecz, ponieważ oba zespoły na przemian zdobywały punkty i brakowało stabilności formy i spokoju, kiedy przy prowadzeniu różnicą trzech punktów trzeba było to doprowadzić to do końca. To świadczy o wyrównanym poziomie PlusLigi, ale moim zdaniem jest to równanie w dół. Musimy przyzwyczaić się do takich widowisk.
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delekty): Potwierdzę słowa Michała, gdyż na pewno było to spotkanie walki. Punkt zdobyty z silną przecież drużyną ZAKSY może cieszyć, choć mieliśmy szansę nawet na trzy. Jest jeszcze jeden pozytywny aspekt. Z meczu na mecz widać wśród nas coraz większe zaangażowanie i wiarę w to co robimy na parkiecie. To powinno pomóc zapomnieć o fatalnym początku pierwszej rundy, bo dopiero w jej końcówce zaczęliśmy się prezentować na miarę własnych możliwości.
Waldemar Wspaniały (trener Delekty): Nie pamiętam, kiedy ostatnio w listopadzie kończyliśmy pierwszą rundę rozgrywek. Przy obecnym terminarzu brakuje czasu, aby na treningach poprawić jakieś elementy siatkarskiego rzemiosła, bo już w przypadku jakieś kontuzji to później robią się spore problemy. Przed rozpoczęciem drugiej fazy PlusLigi wszystko jest jeszcze możliwe, bo jedna kolejka może przewrócić tabelę do góry nogami.