Łukasz Kadziewicz: Jestem zadowolony z pobytu w Surgucie

Po sześciu latach Łukasz Kadziewicz powrócił do swojego pierwszego rosyjskiego klubu - Gazpromu-Jugra Surgut. Ulubieniec kibiców z Surgutu jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w zespole rosyjskiej Superligi.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

Łukasz Kadziewicz to jedna z najbardziej charyzmatycznych postaci w polskiej siatkówce. Od dwóch lat jego umiejętności mogą podziwiać kibice w Rosji. Po sześciu latach powraca do Surgutu, gdzie jak zaznacza, czuje się bardzo dobrze. - Jestem zadowolony z pobytu tutaj - mam bardzo ładne mieszkanie w centrum miasta, służbowy samochód wraz z kierowcą, który zawozi mnie na treningi, a po nich odwozi do domu. Siłownia również jest czysta i bardzo dobrze wyposażona, co jest bardzo ważne. Z zespołem także mam dobry kontakt i, mimo iż jestem obcokrajowcem, czuję się tu jak w domu - zapewnia Kadziewicz.

Szybkie tempo rosyjskiej Superligi utrudnia jednak utrzymywanie częstych kontaktów z rodziną. - Częste wizyty w Polsce są niemożliwe ze względu na treningi i mecze. Ratunkiem jest Internet i rozmowa z rodziną przez skypa. W Polsce mieszkają moi rodzice oraz Amelia, moja córka z pierwszego małżeństwa. Chcę mieć pewność, że wie, że ma tatę, ale to nie jest zwykły tata, który wraca do domu po pracy - tłumaczy "Kadziu".

Zespół z Surgutu nie należy do faworytów rosyjskich rozgrywek, jednak jak twierdzi środkowy, nie stoi także na straconej pozycji. - Niełatwo jest konkurować z klubami o gigantycznych budżetach, które mają wyznaczone wysokie cele. Ale my mamy dobry zespół, gra w nim wielu młodych, obiecujących zawodników. Musimy walczyć w każdym meczu i zdobywać cenne doświadczenie. Sądzę, że drużynę stać na wiele, byleby tylko było zdrowie i chęci do pracy - zakończył Kadziewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×