Jakub Bednaruk: Wywarliśmy na wielunianach dużą presję

Serwis - to właśnie ten element w wykonaniu Inżynierów z AZS Politechniki Warszawskiej podciął w piątek skrzydła graczom Pamapolu Wielton Wieluń. - Od początku sezonu powtarzamy, że nasz zespół bazuje na mocnej zagrywce - potwierdził to w rozmowie z naszym serwisem II trener stołecznego klubu - Jakub Bednaruk.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Mecz AZS Politechniki Warszawskiej z Pamapolem Wielton Wieluń miał dwa wymiary. Przede wszystkim ekipa ze stolicy chciała zdobyć w nim komplet punktów, aby zachować przewagę nad zespołami znajdującymi się za nią w ligowej tabeli. Poza tym w piątkowej potyczce warszawiakom chodziło również o zapewnienie sobie miejsca w czołowej szóstce PlusLigi. Jako że oba cele nakładały się na siebie (gwarancją "6" było zdobycie 2 oczek), można śmiało powiedzieć, iż wszystko w warszawskiej Arenie Ursynów zostało przez Inżynierów zrealizowane w stu procentach.

Wynik? 3:0. Gra? Znakomita! Tak pokrótce należałoby scharakteryzować konfrontację 16. kolejki. Komfort pracy w trakcie spotkania zapewnił gospodarzom w głównej mierze serwis. Kto oglądał warszawsko-wieluński pojedynek w telewizji bądź też widział go na żywo, ten ma idealny obraz tego, jak wiele krzywdy wyrządzili oni swoich rywalom właśnie tym elementem. - Od początku sezonu powtarzamy, że nasz zespół bazuje na mocnej zagrywce. Mamy w naszych szeregach pięciu mocno serwujących zawodników, dodatkowo Maikel Salas może się pochwalić bardzo trudnym floatem. Nie ukrywamy, iż jest to nasza silna broń - stwierdził z dużą dozą pewności siebie Jakub Bednaruk, II trener AZS Politechniki Warszawskiej.

- Czasami bywa tak, że zagrywka nam nie wychodzi, to fakt, ale są także potyczki, w których potrafimy dostosować nasz serwis do warunków spotkania. Przykładowo w poprzedniej konfrontacji z Pamapolem - w Wieluniu - nastawialiśmy się na silne wprowadzanie piłek do gry - wrócił myślami do wydarzeń z połowy listopada. - Nasi rywale wyszli jednak na parkiet z takim samym przeświadczeniem, więc pokonaliśmy ich... zagrywką szybującą! W tym się objawia mądrość drużyny - dodał przewrotnie.

Zdaniem trenera Bednaruka, w piątek Politechnika w pełni zapracowała sobie na tak efektowny wynik. - Na końcowym rezultacie zaważyło wiele czynników. Osobiście uważam, że byliśmy po prostu zespołem lepszym i zasłużenie wygraliśmy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Jednocześnie zwrócił uwagę na liczne pomyłki w szeregach drużyny przeciwnej. - Błędy wielunian wynikały z tego, że wywarliśmy na nich dużą presję. Dysponowaliśmy dobrym przyjęciem, za sprawą którego nasz rozgrywający mógł rozrzucić ich blok. Momentami Zbyszek Bartman i Michał Kubiak prześcigali się wręcz w tym, który ładniej zaatakuje - śmiał się, nawiązując do akcji, w których stołeczni przyjmujący raz po raz wbijali w parkiet siatkarskie gwoździe. - Stąd nasi rywale podejmowali próby silniejszych zagrywek, które koniec końców posyłali często w aut. Myślę więc, że obraz gry zależał od tego, że to my zaprezentowaliśmy się naprawdę bardzo efektywnie - opisał to spotkanie ze szkoleniowego punktu widzenia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×