Historyczne kwalifikacje w Pile
Droga Polek do elitarnych rozgrywek World Grand Prix, które rozgrywane są od 1993 roku była bardzo wyboista. Polskie siatkarki po raz pierwszy przepustkę do turnieju głównego wywalczyły dopiero w sierpniu 2003 pod wodzą Andrzeja Niemczyka. Kwalifikacje do World Grand Prix 2004 odbyły się w Polsce. Po początkowych zawirowaniach zawody rozegrane zostały w pilskiej hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Pierwszy mecz nie napawał optymizmem. Siatkarki występujące z orzełkami na koszulkach gładko w trzech setach przegrały z Niemkami. Później jednak przyszła zwyżka formy. Zawodniczki znad Wisły pokonały kolejno: Holenderki, Bułgarki, Greczynki i ostatniego dnia po dramatycznym tie-breaku - Rosjanki. Dzięki temu mogły cieszyć się z historycznego awansu do WGP.
Polska - Niemcy 0:3 (20:25, 16:25, 19:25)
Polska - Holandia 3:2 (25:27, 25:17, 22:25, 25:22, 15:11)
Polska - Grecja 3:0 (25:20, 25:17, 25:8)
Polska - Bułgaria 3:0 (25:22, 25:20, 27:25)
Polska - Rosja 3:2 (25:19, 23:25, 25:19, 21:25, 15:13)
Historyczne zwycięstwo (2004)
Nasze reprezentantki do tej imprezy przystępowały już jako świeżo upieczone mistrzynie Europy. We wrześniu ubiegłego roku Polki świętowały zdobycie pierwszego w historii złotego medalu. Ten sukces pomógł wyjść kobiecej siatkówce z cienia i nasz zespół przestał być na arenie międzynarodowej anonimowy. Dwudziestego drugiego lipca w japońskiej miejscowości Kawasaki rozegrały pierwszy mecz w World Grand Prix. Przeciwniczkami Polek były Rosjanki. Nasze reprezentantki nie zdołały nawiązać walki ze Sborną i na pierwsze zwycięstwo musiały poczekać. W kolejnym pojedynku biało-czerwone spotkały się z gospodyniami. Dzięki dobrej grze pokonały Japonki i dzięki temu doniosły pierwsze zwycięstwo w WGP. - Zagrałyśmy dobry mecz, który stał na wysokim poziomie i cieszymy się z tego sukcesu - mówiła na konferencji prasowej Magdalena Śliwa. Na zakończenie weekendu podopieczne Andrzeja Niemczyka spotkały się z Włoszkami, które jako jedyne zdołały pokonać biało-czerwone na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy, a było to jeszcze w fazie grupowej. Włoską ekipą dowodził Marco Bonitta. Siatkarki z Półwyspu Apenińskiego nie dały szans naszej reprezentacji. Po spotkaniu Marco Bonitta powiedział: - Mam nadzieję, że reprezentacja Polski przyjedzie do Włoch walczyć w turnieju finałowym. Tak się jednak nie stało. Polki ostatecznie odniosły cztery zwycięstwa, a w pięciu meczach musiały uznać wyższość rywalek, przez to zajęły ósme miejsce. Ten bilans nie pozwolił na awans do turnieju finałowego, do którego awansowało sześć czołowych zespołów.
I weekend: grupa C (Kawasaki)
Polska - Rosja 0:3 (12:25, 22:25, 17:25}
Polska - Japonia 3:2 (22:25, 25:16, 25:14, 28:30, 15:11)
Polska - Włochy 0:3 (15:25, 21:25, 22:25)
II weekend: grupa D (Manila)
Polska - Korea Południowa 3:0 (25:21, 25:22, 25:21)
Polska - Brazylia 0:3 (14:25, 20:25, 20:25)
Polska - Dominikana 1:3 (13:25, 26:28, 25:18, 20:25)
III weekend: grupa H (Hefei)
Polska - Włochy 3:0 (25:22, 25:23, 25:18)
Polska - Chiny 1:3 (19:25, 18:25, 25:23, 15:25)
Polska - Dominikana 3:1 (21:25, 25:20, 25:22, 25:22)
Oczko lepiej niż przed rokiem (2005)
Polki w roku 2005 miały bardzo trudną przeprawę w turnieju głównym. Aż dwa razy spotkały się z Brazylijkami. Zawodniczki z Copacabany w poprzednim sezonie w finale pokonały Włoszki 3:1 i wygrały całe zawody. Po raz kolejny okazało się, że historia lubi się powtarzać, bo rok 2005 nie przyniósł zmian. Triumf w World Grand Prix święciły ponownie Brazylijki. Polki wygrały pięć spotkań, a cztery na swoją korzyść rozstrzygnęły przeciwniczki. Ten wynik pozwolił podopiecznym Andrzeja Niemczyka na zajęcie siódmej pozycji. Nasze siatkarki były bardzo blisko awansu do turnieju finałowego, bo Polki miały tyle samo punktów - 14, co zajmujące szóstą pozycję Holenderki. O tym, że to Pomarańczowe pojechały do Japonii, gdzie odbywała się faza finałowa zadecydował lepszy bilans małych punktów i setów.
I weekend: grupa A (Tokio)
Polska - Japonia 0:3 (16:25, 11:25, 17:25)
Polska - Brazylia 0:3 (22:25, 10:25, 23:25)
Polska - Korea Południowa 3:0 (25:21, 25:21, 25:18)
II weekend: grupa E (Makau)
Polska - Brazylia 0:3 (17:25, 13:25, 19:25)
Polska - Chiny 0:3 (18:25, 13:25, 14:25)
Polska - Niemcy 3:2 (22:25, 25:18, 26:24, 18:25, 15:11)
III weekend: grupa I (Bangkok)
Polska - Japonia 3:0 (25:22, 25:23, 25:22)
Polska - Tajlandia 3:0 (25:19, 25:23, 25:20)
Polska - USA 3:1 (25:18, 25:17, 22:25, 25:22)
Pierwszy turniej w Polsce i najgorszy występ (2006)
Polska cały czas otrzymywała wysokie oceny za przygotowywanie spotkań Ligi Światowej. Starania włodarzy Polskiego Związku Piłki Siatkowej zostały docenione przez światową federację i organizację jednego z turnieju eliminacyjnych World Grand Prix FIVB postanowiła powierzyć Polakom. O organizację starało się kilka polskich miast, ale ostateczny wybór padł na Bydgoszcz. Kibice w Łuczniczce mogli podziwiać oprócz naszych kadrowiczek reprezentantki Włoch, USA i Dominikany. Debiut Polek przed własną publicznością nie wypadł tak okazale, jakby kibice mogli sobie tego życzyć. Mimo, że dwukrotne mistrzynie Europy z 2003 i 2005 roku wystąpiły w najsilniejszym składzie z Małgorzatą Glinką-Mogentale na czele, to gospodynie w trzech spotkaniach zdobyły zaledwie dwa sety. Po spotkaniu z Dominikaną trener Andrzej Niemczyk przepraszał kibiców za grę zespołu. - Przepraszam za słabą grę zespołu. Obiecuję, że w przyszłości będzie lepiej. Potrzebujemy gry - mówił szkoleniowiec Polek. Obietnice lepszej postawy miały się nijak do rzeczywistości. Biało-czerwone przegrywały mecz za meczem. Poniosły porażki w pięciu kolejnych spotkaniach. Zwycięstwo przyszło dopiero w ostatnim pojedynku po wymęczonym tie-breaku z Azerkami.
I weekend: (Bydgoszcz)
Polska - Włochy 0:3 (23:25, 18:25, 21:25)
Polska - USA 1:3 (24:26, 22:25, 25:18, 21:25)
Polska - Dominikana 1:3 (23:25, 20:25, 30:28, 17:25)
II weekend: (Seul)
Polska - Japonia 0:3 (18:25, 24:26, 18:25)
Polska - Rosja 2:3 (16:25, 30:28, 16:25, 26:24, 6:15)
Polska - Korea Południowa 2:3 (25:23, 10:25, 25:19, 22:25, 9:15)
III weekend: (Ningbo)
Polska - Kuba 2:3 (25:18, 27:25, 15:25, 16:25, 9:15)
Polska - Chiny 0:3 (22:25, 15:25, 14:25)
Polska - Azerbejdżan 3:2 (25:21, 25:21, 19:25, 22:25, 15:13)
Upragniony finał (2007)
Reprezentantki Polski chyba nie bardzo lubią grać przed własną publicznością. Przynajmniej w World Grand Prix. W roku 2007 siatkarki znad Wisły dowodzone przez Marco Bonittę podobnie jak w roku ubiegłym grę w WGP zainaugurowały serią trzech spotkań przed własną publicznością. Wtedy niezbyt szczęśliwa okazała się Bydgoszcz, a tym razem Rzeszów. W hali na Podpromiu nasze siatkarki toczyły dramatyczne boje. W pierwszym spotkaniu prowadziły już 2:0 w setach, lecz zwycięstwo padło łupem zawodniczek zza wielkiej wody. Jeszcze bardzie dramatyczny przebieg miało spotkanie z Chinkami. W tym meczu można było zobaczyć jedną prawidłowość. Polki wygrywały sety parzyste, a rywalki nieparzyste i dlatego nasze kadrowiczki musiały jeszcze poczekać na pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością w WGP. W ostatnim spotkaniu Rosjanki nie dały Polkom najmniejszych szans. Sytuacja stała się bardzo niewesoła. Po trzech spotkaniach biało-czerwone na swoim koncie miały trzy porażki. W samolocie do Hongkongu nasze reprezentantki przeszły kompletną metamorfozę. Siatkarki znad Wisły grały jak w transie i odprawiały kolejne rywalki z kwitkiem. Sześć wygranych pod rząd pozwoliło im na zajęcie piątego miejsca w ogólnej klasyfikacji i awans do turnieju finałowego, na który siatkarki czekały trzy lata. W finale bezkonkurencyjne okazały się być Holenderki, które na swoim koncie zanotowały komplet zwycięstw. Niestety na drugim biegunie uplasowały się Polki, które zdołały pokonać jedynie zespół Włoch. Na osłodę polskiej drużynie został fakt, że najlepiej blokującą siatkarką została wybrana Lena Dziękiewicz.
I weekend grupa C (Rzeszów)
Polska - USA 2:3 (25:19, 25:18, 17:25, 15:25, 12:15)
Polska - Chiny 2:3 (26:28, 26:24, 15:25, 25:23, 12:15)
Polska - Rosja 0:3 (17:25, 16:25, 21:25)
II weekend grupa F (Hongkong)
Włochy - Polska 1:3 (24:26, 25:16, 18:25, 17:25)
Chiny - Polska 2:3 (25:16, 25:21, 21:25, 16:25, 10:15)
Dominikana - Polska 0:3 (16:25, 17:25, 19:25)
III weekend grupa G (Osaka)
Polska - Rosja 3:0 (25:21, 25:19, 28:26)
Japonia - Polska 1:3 (20:25, 25:16, 23:25, 14:25)
Kazachstan - Polska 1:3 (27:25, 20:25, 23:25, 15:25)
Turniej finałowy: (Ningbo)
Brazylia - Polska 3:0 (25:21, 25:21, 25:17)
Polska - Chiny 2:3 (25:21, 15:25, 16:25, 25:22, 9:15)
Rosja - Polska 3:0 (25:11, 25:22, 26:24)
Holandia - Polska 3:0 (25:22, 25:22, 25:23)
Polska - Włochy 3:0 (25:21, 25:18, 25:19)
Wielka niewiadoma (2008)
Rok olimpijski jest bardzo specyficznym okresem. Każdy nadmierny wysiłek może okazać się brzemienny w skutkach. Dlatego szkoleniowcy wszystkich zespołów muszą odpowiednio rozłożyć siły swoich podopiecznych. W tym roku w World Grand Prix mogą paść sensacyjne rozstrzygnięcia, bo finał tej imprezy zostanie rozegrany na około trzy tygodnie przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Polki rozgrywki zainaugurują we włoskim Alassacio, następnie przeniosą się do Wrocławia gdzie rozegrają trzy pojedynki i na zakończenie zmagań grupowych wystąpią w Taipei. Jeśli Polki awansują do finału to będą musiały udać się do Japonii. - Obawiamy się trochę tych przejazdów i przelotów. Spędzenie szesnastu godzin w ciągu dnia w samolocie nie jest na pewno dla nikogo wielką atrakcją, zarówno dla sportowca jak i dla normalnej osoby. Jest to na kawałek uszczerbku na zdrowiu. Tego niestety nie zmienimy. Tak jest teraz poukładana światowa siatkówka, że żeby zagrać musimy trochę polatać - mówił menadżer naszej reprezentacji Maciej Tietianiec. Teraz nasze reprezentantki przygotowują się w Alassacio do pierwszego spotkania. - Nastroje w zespole są bardzo dobre. Hotel jest wspaniały i warunki do treningu również. Włosi zadbali o całą logistykę. Nasz przelot tutaj odbył się bez żadnych zgrzytów. Jedyną niedogodnością było czekanie na samolot, ale on po prostu przyleciał z Monachium do Krakowa opóźniony. Tutaj na miejscu wszystko było i jest w należytym porządku. Włosi nie robią nam żadnych problemów, wszyscy są profesjonalistami - zakończył menadżer.