Magdalena Gajek: Nie bądźmy tchórzami!

W sezonie 2011/2012 PlusLiga może zostać zamknięta. Nikt nie awansuje, nikt nie spadnie. W 2014 roku ma zostać wprowadzony draft znany z rozgrywek NBA. Podjęto odważne decyzje, ale od słowa do czynu jest jeszcze daleko.

Magdalena Gajek
Magdalena Gajek

Zamknięcie PlusLigi - jestem na tak, choć z ogromnym smutkiem przyznaję, że ten projekt w znacznym stopniu zabije sportową rywalizację. Nieważne będzie, kto spadnie, bo przecież za chwilę zespół może wrócić do elity, jeśli tylko spełni warunki finansowe. Tym bardziej, że nie jest znana liczba przyszłych plusligowych drużyn. Dziś raczej większości wydaje się, że siatkówka stanie się zupełnie inną dyscypliną, jeśli pomysł zostanie zaakceptowany przez PZPS, który przecież wciąż milczy. Z czasem chyba wszyscy zrozumieją, że sport w dużej mierze nie opiera się już na starożytnej chęci zwycięstwa i uczciwej walce. Sport to biznes, niestety… A dla siatkarzy źródło utrzymania.

Zamknięcie ligi otwiera drogę dla sponsorów, którzy chętnie wyłożą pieniądze dla instytucji, które rokują, bo przecież drużyny nie spadną z ekstraklasy, a telewizja pokaże logo firmy przez więcej niż jeden sezon. Pewny sponsor, pewne wypłaty. Istnieje realna szansa, że skończą się prywatne problemy siatkarzy, którym pracodawcy zalegają wynagrodzenie. Dobrym przykładem będzie GTPS Gorzów Wlkp., który głośno manifestuje walkę o PlusLigę, szczególnie po przyzwoitym meczu pucharowym ze Skrą Bełchatów. Jednocześnie działacze zapowiadają, że bez pomocy miasta nie dadzą rady. Miasto to nie sponsor i dla takich zespołów miejsca w ekstraklasie nie będzie! I dobrze, bo kolosalne wydatki znacząco przewyższyłyby klubowe fundusze. Zawodnicy zostaliby z pustymi kieszeniami, a pieluchy dla dzieciaków kosztują.

Mogą skończyć się także problemy typu kupić/sprzedać. Ile kontrowersji budziło przejęcie przez sopocianki miejsca siatkarek z Piły? Teraz Trefl jest na pierwszym miejscu w kobiecej ekstraklasie, a PTPS Piła w I lidze. Ilu protestowało, kiedy Politechnika Warszawska odkupiła miejsce w PlusLidze od Jadaru, bo to było niemoralne? Stołeczna ekipa została rewelacją rozgrywek, a Jadar spokojnie utrzymuje się w środku tabeli klasę niżej i ma już na koncie kilka porażek. Z perspektywy czasu nikt nie powie, że to były złe decyzje, bo wyniki mówią same za siebie. Tak samo jak pieniądze. Apeluję o rozwagę (jak mawia mój tata) do tych, którzy krytykują niemal każdą decyzję włodarzy.

Popieram pomysł zamknięcia ligi, bo wiem, że siatkarze mają szansę wieść spokojne życie, nie tylko jako sportowcy. Przykro mi, że w kontekście siatkówki częściej mówi się o pieniądzach niż sukcesach, ale bądźmy realistami. I choć skończą się emocjonujące baraże oraz walka o awans, to przecież każdy pojedynczy mecz też dostarcza wrażeń, bo ludzie dzisiaj żyją zwykle chwilą. Pełen profesjonalizm, dopracowanie systemu wideo powtórek, równa i mocna liga to utopia jeszcze przez najbliższe kilka lat. Wszyscy gonią Skrę, a Skra jak na złość ucieka. Z tym że w pogoń za nią mogą rzucić się zawsze te same finansowo-organizacyjnie najsilniejsze kluby.

Draft to pomysł rodem z NBA, choć w polskim sporcie bez żadnych tradycji i jeszcze mało doprecyzowany. Właśnie dzięki takiemu systemowi do koszykarskiej elity trafił legendarny Michael Jordan, który zajmował trzecie miejsce na liście. Od 2014 roku być może najsłabsze siatkarskie kluby będą miały pierwszeństwo w pozyskaniu zawodników poniżej 23. roku życia, którzy jeszcze nie prezentowali się w PlusLidze. W związku z tym młody nowicjusz nie trafi do ekipy najeżonej gwiazdami i nie usiądzie na ławę na kilka sezonów. Zagra w zespole słabszym, ale dającym możliwość gry przeciwko najlepszym.

Nie przyjmuję do wiadomości argumentu, ze drużynom nie opłaca się szkolić zawodników, żeby potem ich oddać. Istotą każdego sportu jest zmienność. Siatkarze zawsze odchodzą. Dawid Murek jest wychowankiem Orła Międzyrzecz, który rozpadł się na początku 2011 roku. Macierzysty klub to nie więzienie! Draft może być kolejnym gestem w stronę młodych, perspektywicznych zawodników. Pamiętajmy jednak, że w tym sezonie debiutowały rozgrywki Młodej Ligi.

Każdy, nawet najlepszy pomysł, może w efekcie okazać się fatalny, jeśli za jego realizację wezmą się po prostu źli ludzie. Zamknięcie ligi i draft to projekty, które przecież jeszcze nie weszły w życie. Kolejnym, a może lepiej pierwszym, krokiem musi być urozmaicenie I ligi. Stworzenie innego systemu nagradzania tych, którzy, aby grać w PlusLidze, po prostu nie mają pieniędzy. Realizacja takich planów to ogromne przedsięwzięcie wymagające pracy wielu ludzi. Dajmy czas działaczom PZPS, prezesom klubów, potencjalnym sponsorom, zawodnikom i sobie. Spróbujmy. Nie bądźmy tchórzami, nie bójmy się rewolucji!

Magdalena Gajek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×