Częstochowskie przełamanie w Kielcach - relacja z meczu Fart Kielce - Tytan AZS Częstochowa

Przed tym meczem oba zespoły były w dołku. Zarówno Fart, jak i AZS nie wygrały od czterech spotkań. W Kielcach przełamali się ci drudzy, choć po dwóch setach wydawało się, że będzie całkiem odwrotnie.

Zespół Dariusza Daszkiewicza rozpoczął bowiem spotkanie od mocnego uderzenia. Gospodarze szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca seta. W ataku kielczan szalał Francuz, Ludovic Castard, a dzielnie wspierał go też najnowszy nabytek Farta, Jan Król. Ten drugi wykorzystał szansę, jaką dostał z powodu choroby innego kluczowego gracza beniaminka - Sławomira Jungiewicza. Razem byli nie do zatrzymania nie tylko w tym secie, ale i w całym spotkaniu. Już na pierwszą przerwę techniczną zespół Dariusza Daszkiewicza schodził prowadząc 8:3. Przy następnej przewaga gospodarzy wynosiła już 8 punktów (16:8 po ataku Castarda). Całą partię kielczanie wygrali aż 25:14.

Drugi set już bardziej wyrównany, początkowo nawet z przewagą częstochowian, którzy wydawało się, że ochłonęli już po klęsce z pierwszej partii. Częstochowianie prowadzili nawet 10:9, ale potem znów przypomniał o sobie Castard, który tym razem wyszedł z cienia swojego rodaka, do tej pory lidera Farta, Xaviera Kapfera. Częstochowianie ani myśleli się jednak poddawać i po bloku Piotra Nowakowskiego ponownie był remis 22:22. Wojnę nerwów, jeszcze tym razem wygrali kielczanie, a drugiego seta, efektownym blokiem zakończył Adam Kamiński.

Trzecia partia to już dominacja Akademików, chociaż i tym razem nie ustrzegli się oni błędów. W ataku skuteczniejsi już byli jednak Dawid Murek i Bartosz Janeczek, a znakomitą zmianę dał bezbłędny na siatce Łukasz Wiśniewski. W tej części gry nerwowo było tylko w połowie seta, kiedy częstochowianie prowadząc 16:11, dali Fartowi zdobyć cztery punkty z rzędu. Potem jednak znów błyskawicznie odskoczyli.

Nie inaczej było w czwartym secie, tym razem jednak bardziej doświadczeni goście nie dali się dogonić i prowadzili od samego początku. Także tie-break lepiej zaczęli częstochowianie. Prowadzili już 3:1, jednak gospodarze szybko dorobili te straty. Po asie serwisowym przeziębionego Jungiewicza wygrywali nawet 5:4. To było jednak ich ostatnie prowadzenie w tym meczu. Kielczanie dzielnie w końcówce wybronili dwie piłki meczowe, jednak spotkanie efektownym blokiem na Kapferze zakończyli częstochowianie.

Fart Kielce - Tytan AZS Częstochowa 2:3 (25:14, 27:25, 20:25, 21:25)

Fart: Dobrowolski, Kapfer, Szczerbaniuk, Król, Zniszczoł, Castard, Lambourne (libero) oraz Łuka, Jungiewicz, Kozłowski.

AZS: Drzyzga, Gierczyński, Wiśniewski, Janeczek, Murek, Nowakowski, Dębiec (libero) oraz Oczko, Gradowski, Hebda.

MVP meczu: Piotr Nowakowski.

Widzów: 1500.

Źródło artykułu: