Jeden punkt może zadecydować o wszystkim - przed spotkaniem Centrostal Bydgoszcz - Stal Mielec

Każdy kolejny mecz PlusLigi Kobiet pokazuje, że w fazie zasadniczej jeszcze wiele może zmienić się w ligowej tabeli. W niedziele w Bydgoszczy zmierzą się zespoły Centrostalu ze Stalą Mielec i chociaż to bydgoszczanki są faworytkami tego pojedynku to ich rywalki nie stoją na przegranej pozycji.

Bydgoszczanki o swoim ostatnim pojedynku chciały jak najszybciej zapomnieć, bo, mimo prowadzenia 2:0, przegrały w tie-breaku z Gwardią we Wrocławiu. Tym samym zakończyła się dobra passa, bo Centrostal do tego spotkania ani razu nie przegrał z zespołem niżej sklasyfikowanym w tabeli PlusLigi Kobiet. Ta porażka spowodowała, że zespół MKS-u Dąbrowy Górniczej zrównał się punktami z bydgoszczankami i przeskoczył na czwarte miejsce, dzięki lepszemu bilansowi setów. - Myślę, że musimy wrócić do gry środkiem. W ostatnim czasie graliśmy bez jednej środkowej. Monika Naczk wraca do grania, ale kiedyś zdobywała dużo więcej punktów - powiedział po tym meczu trener bydgoskiego zespołu, Piotr Makowski. Naczk wraz ze swoją zmienniczką, Sylwią Pelc w meczu przeciwko Gwardii zdobyły łącznie osiem punktów, dlatego trener Centrostalu na ostatnim treningu poświęcił więcej czasu właśnie na grę środkiem.

W zespole Stali po ostatniej wygranej z Organiką poprawiły się nieco humory, bo mielczanki tracą już tylko punkt do łodzianek. Podopieczne Małgorzaty Niemczyk zdołały ugrać tylko seta, a mielczanki dominowały we własnej hali właściwie w każdym elemencie. - Przede wszystkim odrzuciłyśmy rywalki zagrywką od siatki. Dobrze funkcjonowało również przyjęcie i gra blokiem - cieszyła się po spotkania kapitan Stali, Magdalena Sadowska. Mimo tego optymizmu, Stalówki wiedzą, że jeden punkt wywieziony w Bydgoszczy może nie wystarczyć do awansu do fazy play-off, dlatego do grodu nad Brdą jadą z nastawieniem na walkę o podobny wynik jak w meczu z Budowlanymi.

Pierwszy pojedynek bydgoskich i mieleckich siatkarek, rozegrany tuż przed Bożym Narodzeniem, zakończył się zwycięstwem Centrostalu 3:1. Podopieczne Adama Grabowskiego nie były wtedy w stanie zatrzymać Charlotte Leys. Belgijka, mimo słabszego meczu we Wrocławiu, cały czas pozostaje w czołówce najlepiej punktujących zawodniczek PlusLigi Kobiet. O tym, czy mielczanki zdołały przez ten czas znaleźć receptę na Pałac przekonamy się w niedzielny wieczór w bydgoskiej hali "Łuczniczka". Początek spotkania zaplanowano na godzinę 18, a na relację na żywo zaprasza portal SportoweFakty.pl

Komentarze (0)