- Chcę zacząć od tego, że zagrałem dziś fatalne spotkanie jeśli chodzi o atak. Nic nie mogłem skończyć i nie plasowałem piłki tam gdzie chciałem i nie wiem dlaczego tak się stało. Ale i takie mecze się zdarzają. W reszcie elementów nie wyglądało to już aż tak źle, jako że i w zagrywce i przyjęciu czułem się dobrze, jedynie ten atak - zaczął komentować mecz Enrique de la Fuente zanim padło jakiekolwiek pytanie.
Hiszpan jest dużym wsparciem dla drużyny, prawie zawsze traktowany jako wzór dla reszty i jak sam mówi, czasem jest to trudne. - Wiadomo, że mam być kluczową postacią, zdaję sobie z tego sprawę, ale nie zawsze jest to łatwe, to duża odpowiedzialność - tłumaczy popularny "Kike".
Trefl gra w ostatnim okresie o wiele słabiej niż w środkowej fazie sezonu. Co się dzieje z ekipą gdańszczan? - Sam nie wiem. Ale faktycznie gramy słabiej, nie chcę za bardzo wnikać w to, co robimy źle, ale musimy to poprawić. Fakt faktem, ostatnio ciężko trenowaliśmy, więc na pewno to także jakaś przyczyna - stwierdza Hiszpan.
Lotos Trefl wygrał za 3 punkty i powrócił na fotel lidera, co cieszy zawodników. Ale mecz z Suwałkami nie był ani prosty, ani przyjemny. - To był dziwny mecz. Bardzo nierówny, brzydki. Oni na pewno zagrali dobrze w obronie i niektóre piłki wybronili dość efektywnie. Nie lubimy właśnie także grać z takimi zespołami, które uderzają piłkę nisko nad siatką, często takie piłki nam potem uciekają w obronie. Ale i z takimi przeciwnikami należy wygrywać i to tylko i wyłącznie nasza wina, że dziś nie zawsze sobie z tym radziliśmy - zakończył De la Fuente.