Napięcie wzrasta - przed spotkaniem Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch rozegranych meczach fazy play-out w parze Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn idealny remis. Za każdym razem wygrywał gospodarz, za każdym razem po pełnym emocji pięciosetowym boju. Oba zespoły marzą o szybkim zakończeniu sezonu, co będzie oznaczać bezpieczeństwo i utrzymanie w PlusLidze. <I>- Następne spotkania będą wyglądać tak jak dwa, które są już za nami, bo to jest walka o życie - o spadek bądź utrzymanie się</i> - tak przewidywał po ostatnim meczu trener olsztynian Gheorghe Cretu i trudno wątpić w te słowa.

Fart Kielce w bieżącym sezonie wielokrotnie pokazywał się z dobrej, dla wielu z zaskakująco dobrej strony. Niektórzy wątpili w możliwości bądź co bądź beniaminka PlusLigi. A jednak zaprezentował na tyle przyzwoity i równy poziom, że w efekcie zajął solidne siódme miejsce przed fazą play-out. Tyle dobrego nie można powiedzieć o zespole z wieloletnim doświadczeniem i tradycjami w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli AZS-ie Olsztyn. Akademicy to ogromne rozczarowanie tego sezonu, od początku do końca ostatni zespół w tabeli.

A jednak jest wiele prawdy w tym, że play-outy tak jak play-offy rządzą się swoimi prawami. O ile Fart w dalszym ciągu prezentuje się pozytywnie, o tyle w zespole z Olsztyna zauważalny jest nowy duch. W obu dotychczasowych spotkaniach AZS walczył do upadłego, a tak efektownej i skutecznej gry jak w ostatnim zwycięskim meczu hala Urania prawie w tym sezonie nie oglądała.

Nic dziwnego, że po miesiącach przygnębienia i niepewności wokół olsztyńskiego zespołu zapanowała lepsza, pełna nieśmiałej nadziei atmosfera. Na trzeci mecz mobilizacja w obu ekipach jest maksymalna. - Mówiliśmy na konferencji w Kielcach, że prawdopodobnie dużo będzie tych spotkań - przyznawał po drugim meczu rozgrywający kielczan Maciej Dobrowolski. - W dalszym ciągu mamy jednak piłeczkę po swojej stronie w postaci przewagi własnego boiska.

Dla Farta wygranie w swojej hali to niemal obowiązek. Dla AZS-u pokonanie gospodarzy byłoby dużą zaliczką, kto wie czy nie przesądzającą o losach tej rywalizacji. Wiedzą o tym w Olsztynie, a zachęceni ostatnią wygraną kibice mobilizują się m. in. za pośrednictwem klubowej strony internetowej i w dużej liczbie wybierają się do Kielc. Również zawodnicy zwietrzyli swoją szansę i powtarzają zapewnienia o możliwości wygranej. - Teraz jedziemy do Kielc i zaczynamy od zera. Zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć - mówił kilka dni temu choćby środkowy Piotr Hain. - Ten mecz dał nam dużo pod względem pewności siebie. Nasza rywalizacja jest bardzo zacięta, jednak zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby nie grać pięciu setów.

Kto będzie bliżej końcowego sukcesu, przekonamy się w sobotę późnym popołudniem. Początek spotkania o godz. 18.00, a portal SportoweFakty.pl zaprasza na relację LIVE.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)