Mecz ponownie w wyjściowym ustawieniu rozpoczęła Olga Fatiejewa, ale już w połowie spotkania trener sopocianek musiał dokonać zmiany na pozycji atakującej. Czy to wskazuje na fakt, iż trener darzy Kasię Konieczną coraz większym zaufaniem? - Nie mnie to oceniać - należałoby zapytać trenera o to. Ja myślę jednak, że zaprezentowałam się z niezłej strony, ale na pewno nie tak dobrze jak w meczu z Bielskiem, gdzie to udało mi się kończyć niemal każdą piłkę. Trenujemy naprawdę ciężko i bardzo solidnie i efekty widać na boisku - ocenia swój występ przeciw Dąbrowie Górniczej Konieczna.
Atakująca Atomu podkreśla, że ten mecz mógł być ciężki także z powodu wymagającej siłowni, jaką dostarczają zawodniczkom trenerzy "Atomówek". - Być może po części z nas widać jakieś bardziej ociężałe ruchy, brak świeżości. Wszystko dlatego, że już przygotowujemy się do Pucharu Polski i tam ma przyjść pierwsza zwyżka formy - komentuje postawę drużyny atakująca.
Jeśli chodzi o sam mecz, to zawodniczka była zadowolona z postawy całej ekipy, która zaprezentowała dużą wolę walki i odporność na trudne sytuacje. - Był trudny, choć na pewno dobrze przez nas zagrany w pierwszym i trzecim secie. W czwartym secie goniłyśmy, rywalki utrzymywały tą przewagę, która nie chciała topnieć, ale całe szczęście dla nas i dzięki Kindze ( Maculewicz) i jej asowej zagrywce udało się nam dogonić dąbrowianki i także dzięki naszej determinacji udało się nam wygrać za 3 punkty. To bardzo budujące przed kolejnymi meczami - kończy wypowiedź Katarzyna Konieczna.