Paweł Zatorski: Wykorzystaliśmy błędy przeciwnika

- Powoli możemy już zacząć myśleć o play-offach - powiedział po wygranym wyjazdowym spotkaniu z Tytanem AZS Częstochowa Paweł Zatorski, libero PGE Skry Bełchatów. Już w najbliższy weekend obie drużyny spotkają się w walce o awans do finału mistrzostw Polski.

Siatkarze Skry Bełchatów po raz czwarty pokonali Akademików z Częstochowy w rozgrywkach PlusLigi w sezonie 2010/11. Podopieczni Jacka Nawrockiego nie pozwolili gospodarzom na wygranie choćby jednego seta w hali Polonia. - W spotkaniu z AZS-em udało nam się wykorzystać błędy przeciwnika i dzięki temu wygraliśmy za trzy punkty na tym gorącym terenie. Teraz możemy spokojnie przygotowywać się do ostatniego pojedynku drugiej fazy rozgrywek z Politechniką Warszawską i powoli zacząć myśleć o play-offach - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Paweł Zatorski.

Przegrywając pojedynek z mistrzem Polski drużyna AZS-u straciła szansę na walkę o trzecią lokatę przed fazą play-off. Tym samym już w najbliższy weekend ekipy z Bełchatowa i Częstochowy zmierzą się w półfinale mistrzostw Polski. Rywalizacja toczyć się będzie do trzech wygranych meczów, a lepszy z tej pary spotka się w finale rozgrywek ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Nie zastanawialiśmy się nad tym z kim wolelibyśmy grać w pierwszej rundzie play-off. Zespoły, które znalazły się w tej fazie rozgrywek prezentują wyrównany poziom. W półfinale dojdzie presja wyniku, większa będzie też mobilizacja przeciwnika i na pewno nie będą to łatwe dla nas spotkania, ale jesteśmy na taką sytuację przygotowani. Pracowaliśmy przez cały sezon na tę pierwszą pozycję i nie unikaliśmy żadnego przeciwnika, a teraz czekamy na rywala w Bełchatowie - dodał młody siatkarz.

Pierwotnie rywalizacja w play-offach miała się odbywać według zasady, że zespoły walczące o mistrzostwo Polski miały rywalizować ze sobą do trzech wygranych meczów, ze zmianą gospodarza po każdym spotkaniu. Jednak władze PlusLigi w trosce o zdrowie siatkarzy oraz z powodu napiętego terminarza reprezentacji zmieniły reguły rywalizacji w tej części rozgrywek. Teraz dwa pierwsze spotkania rozegrane zostaną na terenie drużyn, które zajęły odpowiednio pierwszą i drugą lokatę na koniec drugiej fazy rozgrywek. Gospodarzem trzeciego i ewentualnie czwartego pojedynku będą ekipy z trzeciego i czwartego miejsca. Gdyby zaszła konieczność rozegrania piątych meczów, odbędą się one ponownie w halach wyżej rozstawionych zespołów. Czy zmiana reguł gry w trakcie jej trwania to dobre rozwiązanie? - Przy tak długim i ciężkim sezonie ligowym, który powoli wkracza w decydującą fazę, rozgrywanie dwóch spotkań w jednym miejscu jest dobrym rozwiązaniem. Podróżowanie co trzy dni tam i z powrotem na pewno mogłoby się odbić niekorzystnie na zdrowiu siatkarzy, a przecież wielu z nas będzie jeszcze brało czynny udział w meczach reprezentacji Polski - zakończył bełchatowski libero.

Źródło artykułu: