Michał Ruciak (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Cieszy to, ze po dwóch setach, które wyglądały jak tornado ze strony Skry, potrafiliśmy się podnieść i grać dalej. W trzecim i czwartym secie była wielka determinacja i niewiele zabrakło do tie-breaka. Będziemy walczyć dalej. Będzie ciężko, bo każdy chce wygrać.
Mariusz Wlazły (kapitan Skry Bełchatów): Mogę dodać do wypowiedzi Michała Ruciaka, że oba mecze były bardzo ciężkie dla jednego i drugiego zespołu. Dzisiaj my się cieszymy ze zwycięstwa, wczoraj oni się cieszyli. Poziom jest naprawdę wyrównany. W trzecim secie popełniliśmy dużo błędów własnych, a drużyna z Kędzierzyna zaczęła grać. Tylko w dwóch pierwszych setach kontrolowaliśmy spotkanie. Nie powiem, że gra ZAKSY nas potem zaskoczyła, bo my jesteśmy przygotowani na ciężkie mecze, ale ZAKSA zaczęła po prostu lepiej wykonywać elementy po swojej stronie. Dlatego zasłużenie wygrała tego seta. Czekamy z niecierpliwością na mecze w Kędzierzynie i zobaczymy, co tam się będzie działo.
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Skra w dwóch pierwszych setach nie pozwoliła nam grać naszej siatkówki. Zostaliśmy mocno odrzuceni od siatki. Nie mogliśmy sobie poradzić z piłki wysokiej. Popełniliśmy mnóstwo błędów, np. przy piłkach przechodzących. Nie funkcjonowało w ogóle przyjęcie. Skra w tych dwóch setach pokazała nie 100, ale 120 procent możliwości. To było jej prawdziwe oblicze. My natomiast w trzecim secie cały czas walczyliśmy, żeby wrócić do meczu i udało nam się. W dwóch ostatnich odsłonach zaczęliśmy wreszcie przyjmować. Skra zaczęła słabiej zagrywać. To była już nasza siatkówka. Włączyliśmy dużo pierwszego tempa i dało to rezultat. W czwartym secie graliśmy punkt za punkt. Żałujemy, że się nie udało. Będzie walka do samego końca, w Kędzierzynie postaramy się wygrać. Fakt grania u siebie nie będzie miał znaczenia, bo mecze półfinałowe pokazały, iż walczymy tak samo na obu boiskach. Atutem będą kibice, ale zadecyduje lepsza gra.
Jacek Nawrocki (trener Skry Bełchatów): Potwierdzam, że walka będzie trwała do samego końca. Poziom jest bardzo wyrównany, a o zwycięstwach będą decydować detale. Bardzo łatwo się gra, gdy funkcjonuje zagrywka. Tak jak u nas dziś. Łatwiej wykonywać wtedy wszystkie inne elementy. Natomiast bardzo trudno później przestawić się na zupełnie inne granie, jeżeli ten element przestaje wychodzić. Trudno grać na innym poziomie systemem blok-obrona, wyblokiem, atakiem z trudnej piłki. Każdy kto ogląda czy gra w siatkówkę, doskonale wie, że takie sety wtedy się zdarzają. Tym większa jest moja radość ze zwycięstwa w czwartym secie, bo tam decydowały szczegóły i wszystko mogło się zdarzyć. Już wcześniej mówiłem, że Kędzierzyn to będzie najtrudniejszy teren dla innych drużyn w tym roku.