Indykpol AZS Olsztyn będzie stawiał na młodych

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Indykpol AZS UWM Olsztyn w poprzednim sezonie nie wypełnił zakładanych celów. Zamiast miejsca w pierwszej szóstce była ostatnia pozycja w tabeli i walka o utrzymanie. Teraz olsztynianie proponują nowe otwarcie, a pomóc w tym ma nowy trener Tomaso Totolo, szkoleniowiec z najlepszymi doświadczeniami szkoły włoskiej. Na poniedziałkowym spotkaniu prasowym działacze AZS-u podsumowali dotychczasowe przygotowania do sezonu i zaprezentowali plan na bliższą i dalszą przyszłość.

W tym artykule dowiesz się o:

W olsztyńskim AZS-ie miniony sezon miał być krokiem naprzód w stosunku do poprzedniego, zakończonego siódmą lokatą. Nic z tych planów nie wyszło. Mocno przebudowany skład okazał się niewypałem i olsztynianie od początku do końca sezonu okupowali ostatnie miejsce. Ostatecznie udało się utrzymać w PlusLidze i to w niezłym stylu: już po pierwszej fazie play-out dzięki wygranym z Fartem Kielce. W Olsztynie odetchnięto, a teraz czas na wyciąganie wniosków i budowanie przyszłości. W poniedziałek w stolicy Warmii i Mazur pojawił się Tomaso Totolo. Włoski szkoleniowiec przyjechał do Olsztyna na razie tylko na kilkadziesiąt godzin, ale zdążył już w niedzielę wziąć udział w ulicznym biegu Copernicus Run. Nie zabrakło też podsumowań minionych siedmiu miesięcy.

Rachunek sumienia

Aby ewoluować w dobrym kierunku, należy umieć przyznać się do błędów, starannie je zdiagnozować i wyciągnąć wnioski. Wygląda na to, że w olsztyńskim klubie doskonale o tym wiedzą. Prezes AZS-u Mariusz Szyszko nie ucieka od analizy ostatniego sezonu. - Skończyło się lepiej niż się zaczęło - przyznał zaraz na wstępie poniedziałkowego spotkania. - Wszyscy wiemy, jak trudny to był sezon i nie tak miał wyglądać. Na szczęście ostatni mecz pozwolił trochę o tym zapomnieć. Jestem szczęśliwy, że udało się zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu utrzymać się w PlusLidze. Oczywiście poziom i wynik sportowy nie były zadowalające. Wyciągamy z tego w tej chwili wnioski.

Prezesowi wtórował obecny na spotkaniu kapitan Akademików z ostatniego sezonu, Paweł Siezieniewski, który właśnie przedłużył umowę z klubem. - Swoje szanse przespaliśmy tak naprawdę już w pierwszej fazie rozgrywek - analizował olsztyński przyjmujący. - Już początek sezonu był stracony, a walka w strefie zespołów 7-10 nikogo nie zadowalała. Sezon był szarpany, trudny. Mecze z Fartem Kielce trochę poprawiły nasz wizerunek. Wszyscy pamiętamy co się działo choćby w ostatnim spotkaniu. Szaleństwo kibiców i atmosfera były wspaniałe. To pokazuje, że w Olsztynie kibicom zależy na dobrej siatkówce.

Nowe otwarcie

Co dalej z Akademikami? W klubie nikt nie załamał rąk. Zamiast tego wzięto się intensywnie do pracy. Pierwsze dobre efekty już są. Przede wszystkim wiadomo, że z zespołem zostają sponsorzy, w tym firma Falco. - Nie będziemy w stanie, przynajmniej na razie - i to się raczej nie zmieni - finansowo rywalizować z najmocniejszymi ekipami ligi - przyznał prezes Szyszko. Finanse klubu są jednak stabilne i pozwalają na budowę solidnego zespołu. Rozpoczęto od zatrudnienia szkoleniowca.

- Z trenerem Totolo pierwszy raz rozmawialiśmy już parę miesięcy temu - mówił Szyszko. - Zmiana szkoleniowca nie oznacza, że byliśmy niezadowoleni z pracy trenera Gheorghe Cretu. On o naszej decyzji dowiedział się jako pierwszy. Decyzja odnośnie Totolo została podjęta szybko. Rozpoczynając z nim współpracę mamy nadzieję, że wniesie do nas nie tylko wiedzę czysto trenerską, ale i pomoże nam w ulepszaniu organizacji klubu. Jak wiadomo, ma za sobą wzorcowe doświadczenia z Sisley'a Treviso.

- Prezes Mariusz Szyszko był bardzo rzeczowy - przyznał Tomaso Totolo. - Od razu się przekonałem, że rozmawiam z właściwymi osobami na właściwym miejscu. Ludźmi, którzy naprawdę znają się na siatkówce. Mają ciekawą wizję swojego klubu i dobrą organizację. A to dla mnie bardzo ważne, bo sam przez kilka lat pracowałem w jednym z najlepiej zorganizowanym klubów świata, Sisley'u Treviso. Razem możemy zrobić coś interesującego. Może klub na dziś nie dysponuje jeszcze budżetem pozwalającym na walkę o najwyższe cele, ale w mojej opinii ma bardzo dobrą bazę.

Prezes Szyszko wyjawił, że w wizji budowy zespołu trener ma decydujące zdanie, podobnie jak rok temu. - Ale dużo dyskutujemy - dodał. Praktycznie przesądzone jest, że asystentem włoskiego szkoleniowca będzie Piotr Poskrobko, jako zawodnik związany z AZS-em Olsztyn, a ostatnio drugi trener w Ślepsku Suwałki. We wtorek Poskrobko ma zjawić się w klubie, aby ostatecznie zaakceptować nową posadę.

Kolejnym etapem było przedłużenie umowy z Pawłem Siezieniewskim. - Decyzja była jednoznaczna - oświadczył Totolo. - Paweł jest ważną częścią organizmu, jaką jest olsztyńska siatkówka, do tego kapitanem zespołu.

- Nigdy nie ukrywałem, że chcę nadal grać w AZS-ie - wyjawił sam zainteresowany. - Po zakończeniu sezonu czekałem na ruchy klubu, jak zresztą inni zawodnicy. Niezwykle się ucieszyłem, że to właśnie ten trener został naszym nowym szkoleniowcem. W Jastrzębskim Węglu zdarzyło się bardzo wiele, tamten sezon był niezapomniany. Myślałem wtedy, że wspaniale byłoby kiedyś znowu pracować z Tomaso Totolo. Życie właśnie tak się potoczyło. Mam nadzieję, że po najbliższym sezonie również będziemy mieli co wspominać.

AZS ma już także nowego atakującego, Igora Yudina. Totolo: - Moim zdaniem to świetny zawodnik. Młody, ale ma już duże doświadczenie w PlusLidze. To zawodnik uniwersalny, bo przecież dopiero Roberto Santilli zaczął wykorzystywać go jako atakującego. Wiemy, że dobrze atakuje, blokuje, zagrywa i przyjmuje. W zależności od różnych rozwiązań taktycznych można ustawiać go na ataku bądź przyjęciu.-

Młodzi wychowankowie przyszłością AZS-u Olsztyn

Jak się okazało, wizja przyszłego zespołu zakłada, aby o jego sile i charakterze stanowili młodzi zawodnicy. Budżet klubu nie pozwala na kontraktowanie gwiazd, dlatego Indykpol AZS zamierza sam sobie te gwiazdy wychować. - Taki cel jest przed nami - podpisanie długoletnich umów z młodymi zawodnikami, którzy będą mogli uczyć się od Totolo i od doświadczonych zawodników. Potem mają wyrosnąć na taką ikonę jak Paweł Siezieniewski - dodał żartobliwie Szyszko. Jak ujawnił prezes, do dwunastki lub czternastki na nowy sezon zostanie włączony 17-letni Piotr Łukasik, przyjmujący z Młodej Ligi. To kolejny młody siatkarz obok Piotra Haina i Wojciecha Ferensa.

Taką wizję całkowicie akceptuje trener. - Jestem tu m. in. po to, aby pracować z młodymi zawodnikami - powiedział Totolo. - Być może na pozycji drugiego rozgrywającego zatrudnimy nie doświadczonego Andrzeja Stelmacha, ale właśnie kogoś młodego. Podobnie z obsadą trzeciego środkowego. Tacy zawodnicy nie podniosą może poziomu gry zespołu w ciągu jednego-dwóch lat, ale mamy ich tego uczyć. Dobrym wyjściem jest mieszanie składu, aby była w nim i "młoda siła", i doświadczeni gracze.

We wtorek ma się odbyć trening młodych zawodników z Olsztyna i regionu, zaproszonych przez klub. To jeden z etapów budowy zespołu na bazie wychowanków, realizowany, jak widać, z całą konsekwencją. Całości składu prawdopodobnie nie poznamy do końca maja, choć działacze zadeklarowali przybliżony termin około miesiąca.

Źródło artykułu: