Towarzyski remis - relacja z meczu Polska - Francja
Bilans meczów Polska - Francja w Ostrowcu Świętokrzyskim: 1-1. Po czwartkowej porażce biało-czerwoni zrewanżowali się Trójkolorowym, wygrywając z nimi 3:1. Pewnym punktem ekipy Andrei Anastasiego ponownie był Bartosz Kurek, a mimo iż zespół spisał się lepiej w porównaniu do dnia poprzedniego, nadal ma sporo do poprawienia.
Anna Dmochowska
Drugie spotkanie z Francuzami Polacy zaczęli nieco lepiej niż pierwsze, zwłaszcza w bloku - na sześć pierwszych punktów trzy zdobyli tym elementem. I o ile dzień wcześniej biało-czerwoni przegrywali na pierwszej przerwie technicznej aż sześcioma oczkami, tym razem przegrywali tylko 7:8. Jednak już po chwili Samuel Tuia asem serwisowym zwiększył prowadzenie Trójkolorowych do trzech punktów (11:8). Bartosz Kurek i Piotr Gruszka dali jednak kolegom sygnał do ataku i po bloku polskiego atakującego na Tuii był już remis 15:15. Niemniej kolejne udane ataki Antonina Rouziera, wpieranego przez skutecznego na środku Jose Trefle pozwoliły Francuzom odzyskać przewagę. I to atakujący Les Bleus najpierw nie wykorzystał pierwszej piłki setowej, mijając boisko zagrywką, by po chwili poprawić się atakiem ze skrzydła i zakończyć pierwszego seta.
Kolejna odsłona przypomniała biało-czerwonym o pierwszych dwóch czwartkowych partiach. Po tym, gdy sędzia odgwizdał aut po bloku Polaków, a z którą to decyzją podopieczni Andrei Anastasiego nie chcieli się zgodzić, przegrywali 2:5. Gdy Tuia nie sięgnął piłki po ataku Michała Ruciaka, a Gruszka wykorzystał przechodzącą, niwelując stratę do dwóch (5:7). Dwu-, trzypunktowa przewaga Francuzów utrzymywała się jeszcze jakiś czas, głównie ze względu na przewidywalność zagrań gospodarzy i błędy w polu serwisowym. Tych ostatnich nie dało się nie zauważyć u Bartosza Kurka, u którego zagrywka była mocna stroną dzień wcześniej, a która kolejna zepsuta w drugim secie dała rywalom prowadzenie 14:11. Po chwili Andrea Anastasi zdecydował się zmienić Piotra Nowakowskiego na Marcina Możdżonka i mimo iż to nie środkowy był egzekutorem kolejnych akcji (skutecznie blok obili Ruciak i Gruszka), to biało-czerwoni schodzili na drugą przerwę techniczną z jednym oczkiem przewagi. Po czasie Polacy rywale zaczęli popełniać więcej błędów i to podwójne odbicie Pierre Pujola szczęśliwie dla gospodarzy zakończyło drugą partię.
Następna ponownie nie najlepiej zaczęła się dla Polaków, którzy przegrywali 1:4. Zaczęli jednak odrabiać straty, choć potężny atak Rouziera, który przewrócił Krzysztofa Ignaczaka utrzymał jeszcze na chwilęprzewagę Francuzów na poziomie dwóch oczek. Trójblok biało-czerwonych wyrównał 7:7, a już po chwili, gdy zablokowany został Guillaume Samica, a następnie Ruciak zapunktował atakiem po przekątnej, gospodarze prowadzili 11:8. Polacy nie popełniali już tylu błędów, skuteczniej stawiali blok, a Kurek nie tylko efektywniej wbijał piłki w boisko, ale i rzadziej tracił punkty serwisem. Gdy zapisał na swoim koncie asa, przewaga biało-czerwonych wynosiła cztery oczka (17:13). Możdżonek atakując piłkę przechodzącą, wyraźnie zbliżył gospodarzy do zwycięstwa w tym secie (20:14). Les Bleus jednak nie poddawali się, trener Philippe Blain mocno rotował składem, kolejne punkty dokładali Rouzier i Gerald Hardy-Dessources. Nieporozumienie w rozegraniu Łukasza Żygadły do Grzegorza Kosoka zniwelowało straty rywali, którzy przegrywali już tylko 20:23. Polacy nie wykorzystali dwóch piłek setowych, ale trzecią środkiem spożytkował Kosok.
Początek czwartej partii zwiastował wyrównaną walkę. I taka toczyła się mniej więcej do połowy seta, choć szala zwycięstwa dwoma oczkami z reguły przechylała się na stronę gości z Francji. Dopiero siatkarska czapa na Rouzierze, nieco wystraszyła atakującego Trójkolorowych, który w kolejnej akcji omijają polski blok potężnie przestrzelił atak i wyrównał stan rywalizacji (11:11). Jakub Jarosz obijając blok rywali zapoczątkował "odjazd" biało-czerwonych (12:11), którzy po asie serwisowym Kurka prowadzili już czterema oczkami (17:13), a po błędach Trefle i Moreau mocno zbliżali się do wygranej (19:14). As serwisowy Ruciaka tylko to potwierdził (21:17), choć Trójkolorowi jeszcze starali się nieco poprawić swoją sytuację, to atakiem ze skrzydła mecz zakończył Bartosz Kurek - mimo początkowych problemów z zagrywką ponownie najmocniejszy punkt polskiej reprezentacji. Warto też zauważyć, że Philippe Blain przez całe spotkanie mocno rotował składem, w każdym secie prezentując inną szóstkę.