Final Eight WGP grupa A: Niespodzianek nie było, Serbki i Rosjanki walczą dalej

W finałach tegorocznej edycji World Grand Prix podopieczne Zorana Terzicia spisują się znakomicie. Rozkręcają się z meczu na mecz, a o ich formie najlepiej świadczy czwartkowy triumf za trzy oczka nad Sborną. W piątek kolejne trzy punkty siatkarki z Bałkanów dołożyły do swojego konta za sprawą wygranej z Tajkami, dla których był to mecz ostatniej szansy. Porażka eliminowała je bowiem z turnieju.

Wszystkie partie tego spotkania miały podobny przebieg. Zaczynała je stosunkowo wyrównana wymiana piłek, przy czym inicjatywę po swojej stronie miały zawsze Serbki. Tajki dwoiły się i troiły, by zbudować na przestrzeni każdej z odsłon minimalną choćby przewagę, lecz kadrowiczki Serbii im na to nie pozwalały. Niepoślednią rolę w ataku odegrała niesamowita Jovana Brakocević, która po raz kolejny udowodniła, jak ogromną wartość, mimo wciąż przecież młodego wieku, wnosi do swojej narodowej ekipy. W potyczce z reprezentacją Tajlandii zapisała na swoim koncie zdecydowanie najwięcej, bo aż 21 oczek i nadal prowadzi w rankingu na najlepiej punktującą siatkarkę turnieju.

Wraz z każdą udaną akcją Serbek entuzjazm i determinacja Tajek słabły. Grę w ataku starały się podtrzymywać (11 pkt) i Kanthong Malika (10 pkt), lecz ich postawa nie wystarczyła do wygrania choćby jednego seta. Swoje zrobiły także kąśliwe zagrywki zawodniczek z Bałkanów, które wprowadziły w szeregi ich rywalek sporo zamieszania. Ostatecznie wygrana 3:0 zapewniła Serbkom pierwsze miejsce w grupie A.

Serbia - Tajlandia

3:0 (25:23, 25:22, 25:23)

Serbia: Brakocević, Malagurski, Krsmanović, Molnar, Ognjenović, Rasić, Cebić (libero) oraz Vesović, Malesević, Antonijević.

Tajlandia: Pleumjit, Onuma, Wilavan, Amporn, Nootsara, Malika, Piyanut (libero) oraz Utaiwan, Tapaphaipun.

***

W drugim meczu Rosjanki pewnie pokonały gospodynie turnieju finałowego World Grand Prix, Chinki, w stosunku 3:0. Za sprawą tej wiktorii awansowały z drugiego miejsca w grupie A do półfinału Final Eight, w którym powalczą w sobotę o niedzielny finał. Zawodniczki Sbornej były niekwestionowanymi faworytkami tej potyczki, co też w stu procentach potwierdziły na parkiecie. Prawdziwy popis ich umiejętności mieliśmy w secie numer dwa, który zakończył się wynikiem 25:11 dla naszych wschodnich sąsiadek.

W dwóch pierwszych odsłonach absolutnie nikt nie mógł mieć wątpliwości co do tego, której drużynie należy się wyjście z grupy. Chinki nie radziły sobie z agresywną i ambitną grą swoich rywalek, wśród których wyróżniały się Natalja Gonczarowa i tradycyjnie już Jekaterina Gamowa, zdobywczynie kolejno 23 i 20 oczek. Szczególnie dobrze radziły sobie w ataku, przy czym sporo oczek zapisały na swoim koncie także za sprawą udanych bloków. Azjatki, wspierany dopingiem publiczności, nie stanowiły monolitu. W drugim secie straciły wręcz ochotę do rywalizowania na boisku, poddając się w pewnym momencie fali wygranych przez Rosjanki akcji.

Co zaskakujące, po prawdziwym laniu, jakie ekipa gości spuściła reprezentacji Chin, ta wcale się w trzeciej partii nie podłamała. Wręcz przeciwnie - miała w sobie więcej energii i woli walki niż w poprzednich setach. Najbardziej aktywne w tym fragmencie gry okazały się Ruoqi Hui oraz Junjing Yang. To właśnie dzięki nim rywalizacja rozgorzała na dobre. Kiedy wydawało się, że mecz ten nie zakończy się na trzech odsłonach, los w swoje ręce postanowiły po raz wtóry wziąć Rosjanki, które rzutem na taśmę odskoczyły przeciwniczkom na dwa oczka, triumfując ostatecznie 25:23 i 3:0 w całej konfrontacji.

Chiny - Rosja

0:3 (21:25, 11:25, 23:25)

Chiny: Yimei Wang, Jie Yang, Ruoqi Hui, Qiuyue Wei, Junjing Yang, Yunwen Ma, Danna Shan (libero) oraz Yunli Xu, Linlin Fan.

Rosja: Borisenko, Machno, Gonczarowa, Morozowa, Gamowa, Starcewa, Kuzjakina (libero) oraz Ułjakina, Fatiejewa.

Tabela grupy A