Nowy szkoleniowiec zespołu z Łodzi Mauro Masacci, który pewnego czasu sprawował nawet obowiązki pierwszego selekcjonera żeńskiej kadry, dość krytycznie odniósł się do gry swoich podopiecznych we wtorek we wrocławskiej Orbicie. Przyznał, że ciężko w takich sytuacjach nawet rozmawiać o siatkówce, bo według niego łodzianki nie grały w siatkówkę. Jednak całą odpowiedzialność za tą klęskę Włoch wziął na własne barki. - Jeżeli zespół gra tak źle jak my dzisiaj, to ciężko jest w ogóle mówić o siatkówce. Absolutnie nic w naszej grze nie funkcjonowało w tym meczu, nic. To, że tak dzisiaj zagraliśmy jest w pełni moją winą. Zawsze jest tak, że gdy zespół gra tak fatalnie to odpowiedzialny za to jest szkoleniowiec i tak jest w tym przypadku. W zespole nie mamy co prawda gwiazd, ale posiadamy wiele bardzo dobrych zawodniczek, jednak jeżeli każda z nich nie zagra na przyzwoitym poziomie od razu odbija się to na wyniku całej drużyny. Mam swoje przemyślenia co do tego dlaczego dzisiaj tak źle zagraliśmy. Nie będę się tym jednak z nikim dzielił, to usłyszą tylko moje zawodniczki - powiedział debiutujący we wtorek na stanowisku pierwszego trenera zespołu Budowlanych Mauro Masacci na pomeczowej konferencji.
Będąca również obecna na spotkaniu z dziennikarzami kapitan zespołu z Łodzi Joanna Mirek nie znalazła słów na podsumowanie poczynań swojej drużyny i postanowiła tylko przeprosić wszystkich, którzy na nie liczą. - Cóż można po takim meczu powiedzieć? Ja ze swojej i myślę, że też ze strony dziewczyn, chciałam przeprosić naszych kibiców i sponsorów za dzisiejszą postawę. Sądzę, że to będzie najlepszy mój komentarz do tego meczu - skwitowała krótko wielokrotna reprezentantka Polski.