Faworytkami spotkania były gospodynie, które bardzo udanie otworzyły sezon (czwarte miejsce po czterech kolejkach). Pałacanki po raz kolejny musiały radzić sobie bez kontuzjowanej Julii Szeluchiny. Znacznie więcej powodów do zmartwień mają na razie działacze Stali. Klub z Mielca, przed czwartkowym spotkaniem, zamykał bowiem ligową tabelę.
Początek meczu zupełnie nie oddawał różnicy dzielącej oba zespoły. Od pierwszej akcji trwała zacięta walka punkt za punkt. Na przerwę techniczną zawodniczki zeszły po ataku Adlun Martinez (8:7). Chwilę później bydgoszczankom udało się zwiększyć przewagę do trzech oczek i zmusić trenera Grabowskiego do wzięcia czasu. Dominacja miejscowych trwała jednak bardzo krótko. Skuteczny blok pozwolił mielczankom odzyskać inicjatywę i wyjść na prowadzenie (15:16). Druga część seta przyniosła kibicom w hali Łuczniczka ogromne emocje. Atak Rity Liliom doprowadził do remisu 18:18. Żaden z zespołów nie zamierzał odpuścić, a wymiana ciosów trwała do samego końca. Przy stanie 20:22 Rafał Gąsior musiał przywołać podopieczne do siebie. Jego uwagi nie przyniosły spodziewanego skutku. Autowy atak Zuzanny Czyżnielewskiej dał Stali pierwszą piłkę setową, którą po chwili wykorzystała Katerina Kociova (22:25).
Zmotywowane przyjezdne kontynuowały swoją dobrą grę po zmianie stron. Efektowny blok zapewnił im trzypunktową przewagę (3:6). Gospodynie natomiast popełniały coraz więcej błędów własnych. Dwie punktowe zagrywki Rity Liliom sprawiły, że na tablicy pojawił się wynik 7:11. Podczas drugiej przerwy technicznej, na którą zespoły zeszły po autowym ataku Patrycji Polak, sytuacja bydgoszczanek wyglądała jeszcze gorzej (11:16). Gra podopiecznych trenera Gąsiora zupełnie się rozsypała (11:18). Szkoleniowiec liczył, że bieg boiskowych wydarzeń odmienią rezerwowe. Na parkiecie pojawiły się Grejman i Biedziak. Młode siatkarki nie były jednak w stanie pomóc swoim bardziej doświadczonym koleżankom. Po kiwce Marty Szymańskiej nikt nie miał już wątpliwości co do końcowego rezultatu (14:23). Dotknięcie taśmy dopełniło klęskę Pałacanek w drugim secie (15:25).
Taki rezultat podciął skrzydła bydgoszczanek. Już na początku trzeciej partii musiały niwelować trzypunktową stratę (0:3). Mielczanki, nauczone doświadczeniem z poprzedniego meczu, tym razem nie zamierzały wypuścić zwycięstwa z rąk. Po mocnym zbiciu Rity Liliom prowadziły na pierwszej przerwie technicznej (5:8). Nadzieję na korzystne rozstrzygnięcie przywróciła swojej drużynie Patrycja Polak, posyłając na stronę rywalek kilka trudnych zagrywek (10:10). Od tej pory drużyny walczyły punkt za punkt. As serwisowy Justyny Sosnowskiej pozwolił gospodyniom wyjść na prowadzenie (16:14). O wyniku, podobnie jak w pierwszym secie, zadecydowała emocjonująca końcówka. Adlun Martinez doprowadziła do stanu 21:20. Po chwili jednak błąd Kubanki sprawił, że trener Gąsior musiał poprosić o czas (21:22). Bohaterką ostatnich akcji była Rita Liliom, która zapewniła swojej drużynie piłkę meczową. Błąd Pałacanek sprawił, że Stal mogła cieszyć się z pierwszego zwycięstwa.
KS Pałac Bydgoszcz - KPSK Stal Mielec 0:3 (22:25, 15:25, 21:25)
Pałac: Mazurek, Czyżnielewska, Polak, Martinez, Sosnowska, Ziemcowa, Kuehn-Jarek (libero) oraz Krzywicka, Grejman, Biedziak
Stal: Szymańska, Kociova, Babicz, Liliom, Pycia, Pykosz, Wojtowicz (libero) oraz Sadowska, Kandora, Wilczyńska
MVP: Rita Liliom (KPSK Stal Mielec)