Przedpucharowy sprawdzian na plus - relacja ze spotkania Polska - Czechy

W rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości w Arenie Legionowo podopieczni Andrei Anastasiego zmierzyli się z reprezentacją Czech. Podobnie, jak to miało miejsce w minionych Mistrzostwach Europy, górą byli biało-czerwoni.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-czerwone trybuny w Arenie Legionowo to nie tylko celebrowanie kolejnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, ale również doping dla podopiecznych Andrei Anastasiego, którzy w piątkowy wieczór zmierzyli się z reprezentacją Czech. Było to pierwsze, z dwóch zaplanowanych spotkań, przed wylotem Polaków do Japonii na Puchar Świata, będący szansą do wywalczenia olimpijskiej przepustki.

Przygotowania do występu w Pucharze Świata to czas powrotów do reprezentacji Polski. I tak trykoty z biało-czerwoną flagą ponownie włożyli Paweł Zagumny i Michał Winiarski, którzy znaleźli się w wyjściowej szóstce przeciwko Czechom.

Chociaż spotkanie w Legionowie miało wymiar typowo towarzyski, to już pierwsze piłki pokazały, że siatkarze obydwu drużyn podeszli do niego skoncentrowani. Zaczęło się od wymiany ciosów: Michała Kubiaka i Radka Macha. Wyrównaną grę w okolicach pierwszej przerwy technicznej przerwali Czesi, po punktowych zagrywkach Ondreja Hudečka. Jednakże biało-czerwoni uruchomili swój środek doprowadzając do wyrównania, 9:9. Od tego momentu to podopieczni Andrei Anastasiego dominowali na boisku: dużą rolę odgrywała tutaj zagrywka Zbigniewa Bartmana oraz Michała Kubiaka, po której trener naszych południowych sąsiadów zmuszony był wziąć przerwę. Przy stanie 19:15 dla Polaków szkoleniowiec rywali postanowił wprowadzić do gry Lukaša Tichačka, po czym odrobili oni dwa punkty straty. Jednak na prowadzeniu wciąż utrzymywali się gracze z kraju położonego nad Wisłą. Przy stanie 21:18 ogromne owacje wzbudziła obrona Michała Winiarskiego, który w pogoni za piłką pognał aż pod bandę. Co prawda, punktu nie udało się zdobyć, ale w kolejnych akcjach niedopatrzenie zostało nadrobione. Partię, pomyślnie dla Polaków, zakończył Winiarski.

Dobry początek drugiej odsłony zanotowali nasi reprezentanci - po atakach Marcina Możdżonka, debiutującego w roli kapitana, oraz Michała Winiarskiego zawodnicy Andrei Anastasiego objęli prowadzenie 5:2. Przewaga szybko stopniała, a do remisu doprowadził Jan Štokr, który co jakiś czas znajdywał receptę na polski blok. Jednakże po chwilach wyrównanej gry, do głosu dochodzili biało-czerwoni. W połowie partii ogromną rolę w drużynie odgrywał Michał Kubiak, który raził rywali zagrywką oraz atakiem - po jednym z nich Polacy zeszli na drugą przerwę techniczną z trzema oczkami przewagi. Lecz taka przewaga okazała się dość krótkotrwała, tym bardziej, że w polu zagrywki po przeciwnej stronie boiska stanął Ondrej Hudeček i Czesi doprowadzili do wyrównania. Remis był jednak stanem przejściowym, albowiem Polacy przystąpili do ataku odskakując na trzy punkty - taki stan rzeczy wymusił na Janie Svobodzie przerwę dla swoich graczy. Pauza na chwilę wybiła z rytmu brązowych medalistów ostatnich mistrzostw Europy - rywale w kulminacyjnym momencie partii zniwelowali przewagę do jednego punktu, 23:22. Wówczas o chwilę na ochłonięcie poprosił trener Anastasi. Trzydzieści sekund okazało się niewystarczające - Możdżonek i spółka potrzebowali jeszcze chwili na boisku, aby powrócić do swojego rytmu gry. Czesi nie dawali za wygraną, ale w obliczu rozpędzonych Michałów: Kubiaka i Winiarskiego nie mieli szans.

W trzeciej partii na parkiecie pojawili się Jakub Jarosz oraz Paweł Zatorski - zwłaszcza ten pierwszy od razu zaczął dawać się we znaki Czechom, bowiem po jego skutecznych atakach i zagrywkach biało-czerwoni wyszli na prowadzenie 8:5. Po wznowieniu gry podopieczni Jana Svobody aktywowali uśpiony do tej pory blok: najpierw jego ofiara padł Jarosz, a następnie Nowakowski i na tablicy świetlnej pojawił się remis po 9. Nasi południowi sąsiedzi postanowili nieco podkręcić, i tak już gorącą, atmosferę w Arenie Legionowo, i na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:14. Po wznowieniu gry jeszcze przez chwilę czescy siatkarze utrzymywali dwupunktową przewagę, po czym biało-czerwoni doprowadzili do wyrównania, 18:18. Od tego momentu rozgorzała walka punkt za punkt, którą zawodnicy obu drużyn przeciągali w czasie. W ostateczności to Polacy schodzili z boiska z triumfalnym gestem.

Drugie spotkanie Polska - Czechy zostanie rozegrane w sobotę, 12 listopada br., o godz. 14:30.

Polska - Czechy

3:0 (25:21, 26:24, 27:25)

Polska: Nowakowski, Winiarski, Zagumny, Bartman, Kubiak, Możdżonek, Ignaczak (libero) oraz Żygadło, Ruciak, Jarosz, Zatorski (libero).

Czechy: Mach, Konečny P., Hudeček, Zapletal, Štokr, Platenik, Kryštof (libero) oraz Tichaček, Konečny D., Vesely.

Sędzia I: Tomasz Janik.

Sędzia II: Marcin Herbik.

Widzów: 2000.

Źródło artykułu: