Co by było, gdyby... - relacja ze spotkania BKS Aluprof Bielsko-Biała - Organika Budowlani Łódź

Można się zastanawiać, co by było, gdyby w trzeciej odsłonie łodzianki dowiozły przewagę do końca seta (prowadziły 24:21). Sukces w tej partii był kluczowy dla całego meczu. Później Organika już się nie podniosła, a bielszczanki zagrały swoim rytmem.

Paweł Sala
Paweł Sala
Od początku na parkiecie w drużynie z Bielska-Białej dało się zauważyć kilka zmian w porównaniu z ostatnimi meczami. Najważniejszą informacją dla bielskich kibiców była obecność na pozycji libero pozyskanej nie tak dawno Amerykanki, reprezentantki tego kraju Tamari Miyashiro. Ponadto w wyjściowej szóstce ujrzeliśmy Cassidy Lichtman i Klaudię Kaczorowską. Zespół Mauro Masacciego z kolei rozpoczął bez większych zmian. Od początku spotkania swój styl gry narzuciły rywalkom gospodynie. Prowadziły 6:3 po skutecznym ataku Natalii Bamber-Laskowskiej. Choć po uderzeniu Helene Rousseaux przewaga ekipy z Bielska-Białej stopniała do dwóch punktów (9:7), to jednak później dzięki dobrej zagrywce bielszczanki znów odskoczyły (16:9). Świetny serwis i blok (zwłaszcza w wykonaniu Gabrieli Wojtowicz) dał gospodyniom dużą przewagę (22:13). W tym momencie trener Masacci musiał poprosić zawodniczki do siebie. Jego podopieczne grały nerwową siatkówkę, a straty do rywalek wciąż rosły. Przerwa nieco podziałała na przyjezdne. Za sprawą dobrej zagrywki Any Grbac, Organika odrobiła kilka "oczek". Jednak zryw łodzianek był spóźniony, a Aluprof doprowadził do wygranej w secie. Mierzona zagrywka Grbac przyniosła Organice punkty na początku drugiej odsłony. Łodzianki rozpoczęły ją od czteropunktowego prowadzenia (0:4). Szybko jednak bielszczanki otrząsnęły się po złym starcie, doprowadzając do remisu po 7. Bielszczanki mozolnie odrabiały dystans. Po bloku Karoliny Ciaszkiewicz na Rousseaux i asie serwisowym Wojtowicz Aluprof wyrównał stan seta (15:15). W tym momencie na parkiecie trwała zażarta walka o każdą piłkę. Po długiej akcji, zakończonej zbiciem Katarzyny Brydy i zablokowaniu Klaudii Kaczorowskiej trener Mariusz Wiktorowicz poprosił o czas na żądanie (17:19). Gospodynie znów wyrównały po okresie dużego chaosu na boisku (20:20). Przy wyniku po 22 fatalnie pomyliła się Rousseaux i bielszczanki wyszły na prowadzenie. Od tego momentu żadna z drużyn nie potrafiła zbudować sobie dwupunktowej przewagi. w zaciętej rywalizacji to BKS musiał gonić wynik, ale ostatecznie triumfowały przyjezdne. Tymczasem trener Wiktorowicz był wściekły na swoje zawodniczki jeszcze za niewykorzystaną szansę zakończenia seta dużo wcześniej. Dużo błędów na otwarcie trzeciej partii z obu stron sprawiło, że wynik oscylował wokół remisu. Po świetnym bloku Katarzyny Mróz i Grbac na Ciaszkiewicz lekką przewagę punktową wypracowały sobie przyjezdne (6:9). Widząc nieporadność Kaczorowskiej na plac gry trener Wiktorowicz delegował Liesbet Vindevoghel. Tymczasem pierwsze skrzypce w ekipie z Łodzi grała jej rodaczka, Belgijka Rousseaux (9:12). Bielszczankom uciekał wynik, stąd Wiktorowicz szybko poprosił zawodniczki do siebie (11:15). Po ataku Joanny Mirek przyjezdne zmierzały do sukcesu w trzeciej partii, grając niemal jak w transie. Bielskie siatkarki nie dawały za wygraną i za sprawą głównie Alexis Crimes, która wygrywała walkę na siatce, doprowadziły do remisu po 19. Organikę poderwała Chorwatka Grbac i znów łodzianki były bliżej zwycięstwa w secie (21:23). W tym momencie podrażniony Aluprof odrobił straty z nawiązką! W głównej roli wystąpiła Crimes. Jej dwa asy serwisowe dały wygraną bielszczankom 26:24. Niepocieszone porażką w poprzedniej odsłonie łodzianki wyszły na prowadzenie w kolejnym secie, ale szybko rywalki pozbierały się. Uważna gra w obronie i skuteczna, kombinacyjna w ataku pozwoliły BKS-owi objąć prowadzenie 8:5. Bielszczanki wróciły do swojego rytmu gry i powiększały przewagę (11:6). Próby odrobienia strat, w tym liczne zmiany trenera Masacciego nie przynosiły większego efektu. Po uderzeniu Kaczorowskiej z lewego skrzydła było 17:13 dla gospodyń meczu, które znalazły patent nawet na niezawodną dotąd Rousseaux. Po bloku na niej mieliśmy 20:14 dla BKS-u. Brązowe medalistki mistrzostw Polski utrzymały przewagę i zwyciężyły w czwartym kolejnym meczu w PlusLidze Kobiet.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Organika Budowlani Łódź 3:1 (25:18, 28:30, 26:24, 25:17)
BKS Aluprof: Crimes, Ciaszkiewicz, Wojtowicz, Kaczorowska, Bamber-Laskowska, Lichtman, Miyashiro (libero) oraz Pelc, Frąckowiak, Wołosz, Vindevoghel. Organika Budowlani: Rousseaux, Kosek, Mróz, Mirek, de Paula, Grbac, Ciesielska (libero) oraz Bryda, Wójcik, Kwiatkowska, Mikołajewska, Golec. Sędziowie: Zbigniew Wolski (I), Dariusz Wolski (II) MVP: Gabriela Wojtowicz Widzów: 1000
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×