Paweł Sala: Jest Londyn, ale...

Nie tylko sceptycy, realiści, ale i optymiści przyglądający się występom Polaków podczas zakończonego właśnie Pucharu Świata w Japonii zgodnie go podsumowują: to był wspaniały występ, zakończony zajęciem drugiej lokaty dającej nam awans do igrzysk olimpijskich w Londynie w przyszłym roku - a to był cel nadrzędny tej imprezy. Czy zatem w stronę naszych siatkarzy uprawnione jest kierowanie jakiegokolwiek "ale"?

Paweł Sala
Paweł Sala

To prawda, Polacy osiągnęli duży sukces. Awans do igrzysk olimpijskich w Londynie to wielka sprawa i powód do dumy, radości nie tylko dla samych siatkarzy i sztabu szkoleniowego, ale dla tysięcy (a może i milionów) kibiców siatkówki w Polsce. Przed wyjazdem do Japonii wszyscy zdawali sobie sprawę, jak ciężko będzie wywalczyć olimpijski awans w tak wyczerpującym turnieju jakim jest Puchar Świata. Malkontenci nie wierzyli w powodzenie biało-czerwonych, upatrując Brazylii, Rosji, Włoch, USA czy też Serbii w pierwszej trójce. Nasi siatkarze oraz trener Andrea Anastasi zapowiadali - jak to zwykle bywa przed każdym turniejem - walkę. Kto jednak sądził, iż pójdzie tak łatwo?

2011 rok przysporzył wszystkim sympatykom siatkówki reprezentacyjnej w naszym kraju samych wzniosłych i radosnych chwil. Trzecie miejsca w Lidze Światowej, mistrzostwach Europy oraz druga lokata w Pucharze Świata pokazały, że polska drużyna pod wodzą Anastasiego jest w ścisłej czołówce globu. Polacy na wiosnę będą mogli spokojnie - bez konieczności udziału w turniejach eliminacyjnych - przygotowywać się do igrzysk. Puchar Świata pokazał również, że mamy szeroką i solidną grupę zawodników, którzy nawzajem się uzupełniają. Czy w tej sytuacji, tuż po zakończeniu wspaniałego azjatyckiego turnieju, wolno jeszcze w ogóle o coś pytać, mieć wątpliwości, dociskać? Czy może wynik na Pucharze Świata zamyka ostatecznie usta krytykom reprezentacji Polski prowadzonej przez Anastasiego? Nastał więc czas igrzysk (tych dionizyjskich) przed igrzyskami (tymi w Londynie)? Wypada więc wyśpiewać uroczyste peany na cześć Kurka, Możdżonka czy Bartmana?

Przekonanie, że sukces goni sukces jest nieuprawnione, i choć awans na olimpiadę jest najważniejszy, to jednak trzeba pochylić się nad grą Polaków w każdym meczu azjatyckiego tournée i już myśleć przyszłościowo. Dlatego też mam podstawy, aby powiedzieć "ale". Zajęliśmy drugie miejsce w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata, ALE czy nie trzeba było postarać się o wygrane w spotkaniach z Brazylią i Rosją? Bo przecież jeśli uważamy się za jedną z najlepszych drużyn na świecie, jeśli po kilku pewnie wygranych spotkaniach w Japonii mówimy, że Polska gra fenomenalnie, i wreszcie, jeśli chcemy osiągnąć duży sukces w Londynie, to musimy nie tylko pokazać, że jesteśmy w stanie wygrać z Brazylią, ale rzeczywiście tego dokonać.

A przecież w stolicy Wielkiej Brytanii pewnie przyjdzie nam się zmierzyć na którymś z etapów turnieju z wielką Rosją czy Brazylią. I mogą to być mecze, w których decydować się będą losy medalu. Wygrywając z tymi zespołami w Japonii, Polacy mieliby większą pewność siebie, że znów mogą okazać się lepsi od rywali na kolejnej imprezie. Mówienie że gdyby nasi siatkarze nie odpuścili w pewnych momentach tych spotkań, wygraliby je z nawiązką - jest wróżeniem z fusów. Nie dziwi zatem złość i rozgoryczenie polskich siatkarzy oraz pretensje do samych siebie, które często przeplatały się w wypowiedziach pomeczowych zawodników z radością z wywalczonego awansu do igrzysk. - Cieszymy się z powodu awansu na igrzyska. Jestem jednak też rozczarowany przegraną w tym spotkaniu. Nie umiemy pokonać Brazylii od 2002 roku - mówił po meczu z Canarinhos Zbigniew Bartman, któremu po porażce z Rosją wtórował Marcin Możdżonek.

Pamiętne 2:0 w setach i 13:8 w trzeciej partii pojedynku z Brazylią będą się śnić po nocach naszym siatkarzom. Zabrakło koncentracji, a skupienie się na kolejnych partiach przysłoniła radość z awansu do Londynu. Klasowa drużyna, jaką mieni się być reprezentacja Polski, takich błędów robić nie może, gdyż mogą one w przyszłości odbić się czkawką.

Paweł Sala

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×