Postaci Janusza Sobola żadnemu sympatykowi siatkówki w naszym kraju przedstawiać nie trzeba. Ten sędzia wraz z Krzysztofem Strzylakiem prowadził wiele meczów najwyższej klasy rozgrywkowej. Przedstawiciele tej dyscypliny przeżyli więc ogromny szok, gdy niespełna miesiąc temu dotarła do nich wiadomość o nagłej śmierci sympatycznego i wspaniałego człowieka.
Janusz Soból pochodził z Radomia, więc oczywiste było to, że jego przyjaciele w szczególny sposób będą chcieli uczcić jego pamięć. Już kilkanaście dni temu zrodził się pomysł, aby zorganizować towarzyski mecz. Inicjatorem tego przedsięwzięcia było Stowarzyszenie Czarni Radom. Spotkały się ze sobą drużyny RCS-u Czarnych Radom i SMS-u I Spała, a więc liderzy drugiej ligi, odpowiednio: drugiej i trzeciej grupy. Natomiast na trybunach zasiadła rodzina Janusza Sobola: żona Maria, syn Krzysztof i brat Andrzej. Sędziowali Sylwester Strzylak i Paweł Zajc.
Nie wynik był w tym pojedynku sprawą najważniejszą. Niemniej jednak, obu ekipom zależało na zwycięstwie. I choć teoretycznie zespoły powinny prezentować zbliżony poziom, to na parkiecie hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zdecydowanie dominowali gospodarze. Problemy mieli jedynie na początku pierwszego seta, gdy w polu zagrywki pojawił się... wychowanek Czarnych, Łukasz Łapszyński, i po jego mocnych serwisach SMS wyszedł na prowadzenie 5:1. Podobnie było w trzeciej partii, kiedy to przyjezdni wygrywali już 10:5 i 15:10. Później jednak radomianie opanowali sytuację, najpierw doprowadzając do remisu, a potem wychodząc na prowadzenie.
Z czasem RCS powiększał tę różnicę. Wprawdzie trudno grało mu się zwłaszcza w trzeciej odsłonie, gdy goście ze Spały mieli 4 punkty przewagi (13:17), ale po chwili nieco ona zmalała, na co zareagował Maciej Zendel, przerywając grę. Kilka chwil później był już remis 22:22, po kontrataku, zakończonym przez Grzegorza Szumielewicza. Gospodarze wykazali więcej "zimnej krwi" w emocjonującej końcówce i ostatecznie zwyciężyli w całym spotkaniu bez straty seta.
- Pan Janusz był przede wszystkim wspaniałym i sympatycznym człowiekiem. Takim go zapamiętam - podkreślał po zakończeniu meczu Robert Prygiel, atakujący gospodarzy.
RCS Czarni Radom - SMS PZPS I Spała 3:0 ( 25:20, 25:20, 27:25 )
RCS: Gonciarz, Szumielewicz, M. Ostrowski, Prygiel, Pszenny, Staniec oraz Biliński, Filipowicz (obaj libero), Górski, Skwarek, Kleczaj, Faryna, Surma, D. Ostrowski, Michalski (libero)
SMS: Muzaj, Łapszyński, Nowakowski, Fornal, Smolarczyk, Wolański oraz Luks (libero), Zugaj, Mucha, Superlak, Kramer