Ewa Cabajewska: Nasza gra zaskoczyła

AZS Białystok wciąż liczy się w walce o pierwszą ósemkę PlusLigi Kobiet. Po sobotniej wygranej ze Stalą Mielec Akademiczki chcą pójść za ciosem i wygrać w najbliższym starciu z PTPS-em Piła.

Anna Jawor
Anna Jawor

Białostoczanki musiały wygrać w sobotę ze Stalą Mielec, jeżeli marzyły jeszcze o pozostaniu w walce o play-offy. Podopieczne Czesława Tobolskiego nie zawiodły swoich kibiców i w trzech setach pokonały mielczanki. - Zaczęłyśmy znów grać tak samo jak w spotkaniu z Budowlanymi Łódź. Przejęłyśmy kontrolę nad wydarzeniami meczowymi - stwierdziła rozgrywająca AZS-u, Ewa Cabajewska. - Nie miałyśmy silnej zagrywki, ale ona mimo to bardzo nam pomogła w ustawianiu bloku. W pierwszym secie odrobiłyśmy sporą stratę do rywalek i jest to na pewno budujące. W drugiej partii górowałyśmy w każdym elemencie. Realizowałyśmy wszystkie założenia przedmeczowe. Grałyśmy konsekwentnie zagrywką, a to od razu przekładało się na punktowe bloki. Do tej pory zawsze słabo wypadałyśmy w statystykach, jeżeli chodzi o blok, dziś jednak wyglądało to bardzo dobrze - dodała.

Zespół AZS-u do tej pory nie słynął z rozstrzygania na swoją korzyść wyrównanych końcówek partii. W sobotę pierwszy set udowodnił, że Akademiczki jednak potrafią grać pod presją. Mimo że przegrywały już wysoko, zdołały pokonać rywalki 25:23. - Sytuacja nie była dla nas korzystna, ale fajnie że udało się wygrać. Nasza gra zaskoczyła. Szkoda tylko, że PTPS Piła też zwyciężył w swoim spotkaniu - powiedziała Cabajewska. Triumf siatkarek z Piły w starciu z MKS-em Dąbrowa Górnicza trochę zmącił radość Podlasianek po wywalczeniu trzech punktów ze Stalą. Białostoczanki jednak wciąż wierzą w uniknięcie baraży. - Nadal wszystko jest w naszych rękach, ale zupełnie inaczej by się nam grało, gdybyśmy dziś złapały z pilankami kontakt. Będziemy walczyć dalej. Teraz czeka nas spotkanie z PTPS-em i mam nadzieję, że je wygramy - mówiła po pojedynku rozgrywająca AZS-u.

Ewa Cabajewska wraz z Channon Thompson dały bardzo dobrą zmianę sobotnim meczu i to one poprowadziły Akademiczki do sukcesu. - Udało nam się to po raz kolejny, ale nie ma reguły. Channon wykonała świetną robotę i grzechem byłoby nie dawać jej dziś grać. Bardzo dobrze spisały się też środkowe - powiedziała Cabajewska.

- Wierzymy w zwycięstwo w meczu z ekipą z Piły. Bardzo pomaga nam nasza publiczność. Na sali jest fajna atmosfera i miło jest wygrywać dla takich kibiców - dodała na koniec rozmowy z portalem SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×