LŚ grupa D: Niemcy tuż-tuż upragnionego finału

Reprezentacja Niemiec odniosła ósme zwycięstwo w tegorocznej edycji Ligi Światowej i jest już o krok od wywalczenia historycznego awansu do turnieju finałowego rozgrywek.

Niemcom w drodze do turnieju finałowego Ligi Światowej mogłaby przeszkodzić tylko katastrofa w postaci dwóch porażek na zakończenie fazy grupowej. Czy jednak ktoś będzie w stanie powstrzymać rozpędzonego Georga Grozera i spółkę?

Nie udało się to Argentyńczykom, którzy odnotowali bolesne otwarcie meczu - zaledwie 16 punktów w pierwszym secie. W dalszych partiach podopieczni Javiera Webera zaprezentowali się już nieco lepiej, ale to zdecydowanie nie wystarczało na dobrze dysponowanych Niemców.

- Jest mi przykro, bo przegapiliśmy szansę na awans do Final Six - nie ukrywał kapitan Argentyńczyków, Rodrigo Quiroga. Mimo zwycięstwa, Niemcy jeszcze nie świętują i cały czas podkreślają, że do turnieju finałowego brakuje im jeszcze jednego kroku. - Zagraliśmy dobrze, zwłaszcza na początku. Jestem zadowolony, bo jesteśmy coraz bliżej Final Six, co jest aktualnie naszym celem - podkreślał trener zwycięskiej drużyny, Vital Heynen.

W ataku po stronie niemieckiej reprezentacji dwoił się Georg Grozer, autor 20 punktów. Rola osamotnionego lidera nie przeszkadzała pozostałym kolegom z drużyny, albowiem trzymali się w cieniu swojego bombardiera pomagając w niezbędnych momentach. Po drugiej stronie siatki najlepiej punktującym był Ivan Castellani (13 oczek). O ile jeszcze w ataku Argentyńczycy nie ustępowali za bardzo Niemcom, o tyle w bloku i zagrywce nasi zachodni sąsiedzi siali prawdziwe spustoszenie w szeregach Alibcelestes.

Argentyna - Niemcy 0:3 (16:25, 21:25, 21:25)

Argentyna: Blanco Costa, Arroyo, Castellani, Poglajen, Quiroga, Cavanna, Lopez (libero) oraz Uriarte, Bruno, Gauna, Bengolea.

Niemcy: Tischer, Popp, Kaliberda, Grozer, Bohme, Gunthor, Steuerwald M. (libero) oraz Kampa, Dunnes, Fromm.

Spotkanie sędziował Wojciech Maroszek.

***

- Zaczęliśmy dokładnie tak, jak chcieliśmy, co oznacza, że w szatni wykonaliśmy przyzwoita robotę. Popełniliśmy jednak mnóstwo błędów i wciąż mamy problemy z przełamaniem w decydującej fazie seta - nie ukrywał po spotkaniu trener Portugalczyków, Flavio Gulinelli.

Jego podopieczni to najsłabsza ekipa grupy D, która w tegorocznej edycji nie odniosła jeszcze żadnego zwycięstwa. Nie dziwi zatem postawa szkoleniowców pozostałych drużyn z tejże grupy, którzy często spotkania z Portugalczykami traktują eksperymentalnie i dają wówczas pograć mniej eksploatowanym zawodnikom. Tak też zrobił Najden Najdenow.

Tradycyjnie, jak to ma miejsce w ostatnich meczach, siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego do swojego szczupłego konta dołożyli jeden skromny set. Jednak błędy własne obu zespołów zdominowały widowisko sportowe. Portugalczycy w czterech partiach popełnili ich 29, a Bułgarzy - 34.

Bułgaria - Portugalia 3:1 (21:25, 25:18, 25:20, 25:21)

Bułgaria: Bratojew G., Nikołow W., Josifow, Aleksiew, Penczew, Nikołow N., Sałparow (libero) oraz Bratojew W., Todorow, Sokołow.

Portugalia: Violas, Fidalgo, Sequeira, Ferreira A., Cruz, Santos, Casas (libero) oraz Gil, Ferreira M., Pinto, Rodrigues, Coelho.

DrużynaMZPRatio setRatio m. punktyPunkty
Niemcy 12 10 2 3.330 1.178 30
Bułgaria 12 8 4 1.333 1.033 22
Argentyna 12 6 6 0.957 0.979 19
Portugalia 12 0 12 0,194 0.834 1
Komentarze (2)
avatar
Aga BDG
30.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ta grupa to jedno wielkie zaskoczenie. Argentyna w zeszłym roku wywaliła z finału Serbów, a teraz nawet nie powalczyła o awans. Bułgarzy mimo problemów federacyjnych cośtam grają. Niemcy cisną Czytaj całość
avatar
MDmaster1212
30.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda mi Portugalii. Na 10 meczów ani 1 punkcika nie mają...