Pierwszym rywalem dąbrowianek w katowickim turnieju była ekipa Crvenej Zvezdy Belgrad, która ostatnimi laty niepodzielnie rządzi w swojej lidze. Po spojrzeniu na metrykę serbskich siatkarek trudno byłoby twierdzić, że miałaby ona być postrachem Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza; najstarsza zawodniczka Zvezdy spośród tych zgłoszonych do Memoriału ma... 20 lat, poza tym trener Rato Pavlicević dał szansę na występ dwóm szesnastolatkom. Mecz z mało doświadczonym, lecz ambitnym zespołem był dobrym "przetarciem" dla gospodyń turnieju.
W początkowych akcjach spotkanie nie było widać specjalnej różnicy między poziomem gry obu zespołów, poza tym, że Polki rozgrywały swoje akcje spokojniej i z większa pewnością siebie. W ślad za nimi nie szła jednak skuteczność: po dwóch prostych błędach w odbiorze zagrywki Zvezda wyszła na prowadzenie (3:8). Poddenerwowane słabym startem dąbrowianki wzięły się do roboty i odrobiły (w dużej mierze dzięki błędom przeciwniczek) część strat. Po autowym zbiciu ze środka Mai Tokarskiej mistrzynie Serbii, zaskakująco lepsze w ataku, prowadziły na drugiej przerwie technicznej (13:16). Duet przyjmujących Ljubica Kecman-Nikolina Lukić z łatwością przedzierał się przez dąbrowski blok. Sytuacja zaczęła zmieniać się pod koniec seta, kiedy Katarzyna Zaroślińska piorunującym atakiem z prawego skrzydła dała sygnał do ataku (19:19). Kolejne akcje "Smoka" i blok na Kecman uratowały na moment tracące kontrolę Zagłębianki, ale po dwóch błędach dąbrowianek partia nieoczekiwanie padła łupem Crvenej Zvezdy (23:25).
By myśleć o zrehabilitowaniu się za kiepską grę, gospodynie musiały czym prędzej poprawić niestabilne przyjęcie. Na każde zbicie Ani Bjelicy Polki odpowiadały punktami zdobytymi dzięki środkowym, dzięki czemu gra stała się bardziej wyrównana. Siła ognia Tauronu MKS była zbyt słaba na przełamanie defensywy rywalek, ostatnią deską ratunku okazywał się blok Ivan Plchotovej (8:7). Lepszy fragment gry dąbrowianek dał tej drużynie zasłużoną przewagę; coraz częściej powstrzymywana była Bjelica, poza tym jej koleżanki nie ustrzegły się pomyłek. Na liderkę Tauronu wyrosła Natalia Nuszel (16:10). Najskuteczniejsza na parkiecie Zaroślińska raz po raz nękała Serbki w ofensywie i zbliżała swój zespół do końca seta. Formalności dopełniła, obijając blok, Skowrońska (25:17).
Gospodynie turnieju nie zwalniały tempa, a ich gra pozwalała wierzyć, że pierwszy set był tylko wypadkiem przy pracy. Trener Zvezdy poprosił o czas już po trzech pierwszych akcjach trzeciej partii, jednak nie pomogło to jego drużynie w uspokojeniu poczynań (8:1). Druga libero MKS-u, Włoszka Milena Stacchiotti, nie miała wiele pracy, gdyż rywalki nie potrafiły zdobyć punktu, a nawet wyprowadzić skutecznej akcji. Grające na pełnym luzie dąbrowianki po drugiej przerwie technicznej pozwoliły rozbitym rywalkom na kilka udanych zbić, po czym spokojnie wyszły na prowadzenie w spotkaniu (25:12). Było wyraźnie widać, że młode Serbki straciły początkowy rezon, a momentami prezentowały się jak drużyna juniorska (do której im zresztą niewiele brakowało). Czwarty set to próba powrotu do gry siatkarek ze stolicy Serbii; polski zespół mimo większej siły ognia nie zawsze potrafił ją wykorzystać (5:8). Magdalena Śliwa nie zawsze dogrywała w punkt swoim nowym koleżankom z zespołu, czego nie można było powiedzieć o Mai Simić. Po ataku Zaroślińskiej i asie Plchotovej MKS wyszedł na prowadzenie, które powiększało się za sprawą będącej w świetnej dyspozycji atakującej. Młode przeciwniczki Zagłębianek nie miały już sił, aby wciąż stawiać opór zdeterminowanym Polkom. Pewny atak Nuszel zakończył całe spotkanie.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Crvena Zvezda Belgrad 3:1 (23:25, 25:17, 25:12, 25:15)
Tauron MKS: Tokarska, Nuszel, Zaroślińska, Śliwa, Skowrońska, Plchotova, Strasz (libero) oraz Stacchiotti (libero)
Crvena Zvezda: Popović, Simić, Bjelica, Stefanović, Kecman, Lukić, Pusić (libero) oraz Marinković [tag=2082]
[/tag]