Indykpol ciągle z AZS-em
Okres przygotowawczy ostatniego w poprzednim sezonie PlusLigi Indykpolu AZS Olsztyn był intensywny i obfitował w wiele zmian. Klub, który od trzech lat nie bije się już o najwyższe cele, ambitnie walczy o utrzymanie zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej i podnoszenie swojego poziomu gry. W poprzednim sezonie nie wyszło do końca. Akademicy zajęli ostatnie miejsce w tabeli, ale klub z miejsca zapowiedział, że w kolejnym roku będzie inaczej.
Zaczęło się jednak groźnie, bo nad kortowskim klubem wisiało widmo problemów finansowych. Dziura budżetowa powstała w trakcie sezonu 2011/2012 mogła uniemożliwić Akademikom start w kolejnych rozgrywkach. Jako ostatni zespół w tabeli AZS musiał do 14 maja złożyć odpowiednie dokumenty w siedzibie PLPS celem weryfikacji i dopuszczenia do następnego sezonu. Mogło się nie powieść, gdyby nie dotychczasowy sponsor tytularny. Indykpol zareagował na kłopoty, w ostatniej chwili udzielając klubowi pożyczki na spłatę zaległych zobowiązań. - Na pewno nie zadecydował tutaj mój pragmatyzm menadżerski, ale emocjonalne związanie z siatkówką - wyznawał szczerze prezes Indykpolu Piotr Kulikowski. - Zaproponowałem udzielenie pożyczki klubowi na załatanie dziury w budżecie, która powstała po minionym sezonie, w zamian za to, że umowa sponsorska zostanie przedłużona o kolejne trzy lata.
W ten sposób klub został dopuszczony do rozgrywek i można było zająć się kompletowaniem nowego składu.
Zmiany kadrowe
Jedną z najważniejszych zmian była decyzja o rozwiązaniu umowy z trenerem Tomaso Totolo. Planowano z Włochem współpracę dwuletnią, jednak w swoim pierwszym sezonie nie do końca sprostał oczekiwaniom władz klubu, a i współpraca z zawodnikami nie przebiegała bez zgrzytów. Ostatecznie podjęto decyzję o rozstaniu. W jego miejsce zawitał znany z dobrej ręki do młodzieży Radosław Panas. Przybył do Olsztyna z innego AZS-u, mianowicie z Politechniki Warszawskiej. - To trener, który potrafi znakomicie odnaleźć się w klubie z niedużym budżetem - chwalił swojego nowego podwładnego prezes AZS-u Mariusz Szyszko. - Lubię pracować z młodymi, rozwojowymi chłopakami i to był ważny impuls do zmiany środowiska - komentował swoją decyzję sam zainteresowany.
Pozostały sztab szkoleniowy miał zostać bez zmian. Te jednak zaszły w szeregach zawodników. Podziękowano kilku z nich, którym kończyły się kontrakty. Odeszli Wojciech Winnik, Mariusz Gaca, Paweł Siezieniewski, Marcin Mierzejewski, Andrzej Stelmach. Trzon zespołu mimo wszystko został zachowany. W składzie pozostali ci, którzy mieli nadawać drużynie oblicze: reprezentant Hiszpanii - rozgrywający Guillermo Hernan, który po odejściu Siezieniewskiego został nowym kapitanem, atakujący Bartosz Krzysiek, przyjmujący Wojciech Ferens, środkowi Piotr Hain i Dawid Gunia. Jako drugiego rozgrywającego pozyskano 20-letniego Norwega Jonasa Kvalena. Wsparciem w ataku dla Krzyśka został inny młody Polak, choć wychowany w Grecji - Łukasz Szarek. Na środek zakontraktowano zawodnika o niebanalnych umiejętnościach - mowa o Wojciechu Sobali, grającym ostatnio w częstochowskim AZS-ie. Zmiana zaszła na pozycji libero. Mierzejewskiego zastąpił Michał Żurek z Farta Kielce. Najbardziej egzotycznym członkiem ekipy stał się 21-letni Brazylijczyk Rafael Batista Da Silva, który po kilkutygodniowych testach został włączony do składu.
W zespole pozostali także libero Bartosz Mariański oraz przyjmujący: Jakub Urbanowicz, mający za sobą występy w Młodej Lidze i epizodycznie pojawiający się na boisku w poprzednim sezonie oraz leczący ciężkie kontuzje Metodi Ananiew i Piotr Łukasik. W ten sposób skompletowano skład, który będzie jednym z najmłodszych, o ile nie najmłodszy w PlusLIdze. Jak wyliczyli sami zawodnicy, średnia ich wieku to 22 lata.
Okres przygotowawczy
Koniec wakacji dla zawodników Indykpolu AZS nastąpił 30 lipca, kiedy to odbył się pierwszy trening z nowym szkoleniowcem. Niemal tradycją Akademików jest to, że trenują na obiektach olsztyńskich, zaś mecze kontrolne rozgrywają poza miastem - w miejscowościach, które na co dzień nie mają styczności z siatkówką z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Najpierw były mecze kontrolne w Suwałkach, potem dwumecz z AZS Politechniką Warszawską w Nidzicy. Wyszedł na remis, po jednym zwycięstwie dla każdego zespołu. Następne spotkanie odbyło się w Radomiu. Olsztynianie wraz ze Skrą Bełchatów upamiętnili postać zmarłego niedawno sędziego Janusza Sobola. Wicemistrzowie Polski wygrali ten sparing 3:1.
W połowie września Akademicy zagrali Turniej o Puchar Burmistrza Wyszkowa - i wygrali. Najpierw pokonali I-ligowy miejscowy Camper Wyszków 3:1, następnie ulegli Politechnice Warszawskiej 1:2, ale wygrana 3:1 nad Pekpolem Ostrołęka dała im pierwsze miejsce w turnieju.
Forma olsztynian wyraźnie rosła, co pokazał prestiżowy Memoriał Zdzisława Ambroziaka. W warszawskim turnieju AZS pokonał Akademików z Częstochowy 3:2, aby następnego dnia rozegrać spotkanie półfinałowe ze Skrą Bełchatów. Olsztynianie prowadzili z faworytem już 2:0 w setach, kiedy na boisko upadł dopiero co powracający do zdrowia Metodi Ananiew… Zniesiono go z boiska, a wybici z rytmu Akademicy przegrali po tie-breaku, by następnego dnia ulec gładko 0:3 ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, zajmując ostatecznie IV miejsce w memoriale.
I znowu kłopoty…
Wieści o kontuzji Ananiewa okazały się najgorsze z możliwych. Na dwa tygodnie przed pierwszym meczem ligowym zerwane ścięgno Achillesa i prawdopodobnie 6 miesięcy przerwy. A przecież bułgarski przyjmujący miał stracony niemal cały poprzedni sezon z powodu zerwanych więzadeł kolanowych podczas meczu w Gdańsku z Lotosem Treflem. Trudno przecenić tę stratę, bo Ananiew w meczach, które zdążył rozegrać, był zdecydowanym liderem sportowym i mentalnym zespołu. Po mozolnym okresie dochodzenia do zdrowia i formy, kiedy trenował już nawet z kadrą Bułgarii, zdarzyła się kolejna ciężka kontuzja. - Wokół Metodiego panuje swego rodzaju pozytywna aura. Bardzo na niego liczymy - to słowa trenera Panasa podczas oficjalnej prezentacji zespołu, ledwie kilka dni przed feralnym trzecim setem ze Skrą. Klub na razie nie podjął decyzji, co dalej. Ananiew przeszedł już konieczną operację w łódzkiej klinice i ma nadzieję na powrót do gry na końcówkę sezonu w PlusLidze. Przypomnijmy, że byłemu reprezentantowi Polski Sebastianowi Świderskiemu powrót do pełnych treningów po identycznej kontuzji zajął pięć miesięcy, a do gry pół roku.
W tej sytuacji ciężar gry w dużej mierze będzie musiał wziąć na siebie obiecujący Bartosz Krzysiek, który już po swoim pierwszym sezonie w PlusLidze zwrócił uwagę Andrei Anastasiego, otrzymując powołanie do szerokiej kadry na Ligę Światową. W składzie AZS-u pozostają na przyjęciu Ferens, Da Silva, Urbanowicz i 18-letni Łukasik, który jednak wciąż przechodzi rekonwalescencję, a jego powrót na boisko planowany jest na listopad. Według słów Piotra Haina Indykpol AZS chciał w tym sezonie co najmniej awansować do play-offów. Ambitnych młodych zawodników na pewno było na to stać. Czas pokaże, czy uda się tego dokonać bez jednego z liderów zespołu.
Skład zespołu Indykpol AZS Olsztyn na sezon 2012/2013
Rozgrywający:
Guillermo Hernan
Jonas Kvalen
Atakujący:
Bartosz Krzysiek
Łukasz Szarek
Przyjmujący:
Metodi Ananiew
Wojciech Ferens
Piotr Łukasik
Rafael Batista Da Silva
Jakub Urbanowicz
Środkowi:
Piotr Hain
Dawid Gunia
Wojciech Sobala
Libero:
Michał Żurek
Bartosz Mariański
Sztab szkoleniowy:
Radosław Panas – I trener
Piotr Poskrobko – II trener
Kamil Sołoducha – statystyk
Paweł Ciesiun – fizjoterapeuta
Wojciech Remiszewski - lekarz