Sandra Cabańska: Lepiej jest nic nie mówić i zrobić wszystkim niespodziankę

Eliteski AZS UEK Kraków w drugiej kolejce meczów pierwszej ligi kobiet zmierzą się z Budowlanymi Budlex. Sandra Cabańska zapowiada, że krakowianki nie zlekceważą rywalek i zdobędą komplet punktów.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Jeden z faworytów pierwszoligowych rozgrywek, Eliteski AZS UEK Kraków w najbliższy weekend zmierzy się z zespołem Budowlanych Budlex Toruń. Podopieczne Jacka Skroka do Torunia udały się w bardzo dobrych nastrojach. Na inaugurację pokonały bowiem bez straty seta Spartę Warszawa, choć mecz bez wątpienia do łatwych nie należał. - Spodziewałyśmy się że będzie ciężko z dwóch powodów: po pierwsze był to nasz pierwszy mecz ligowy, a po drugie zespół z Warszawy jest bardzo młody. Młodość ma to do siebie, że się walczy od początku do końca i jest się nieprzewidywalnym - powiedziała nam jedna z bohaterek tamtego meczu Sandra Cabańska.

Przyjmująca ekipy z Krakowa przyznaje, że do Torunia zespół również udaje się po wygraną. Drużyny nie przeraża fakt, że z grodu Kopernika punktów przed tygodniem nie zdołał wywieźć nawet naszpikowany gwiazdami zespół Chemika Police. - Jedziemy na każdy mecz po to, by wygrać, a nie mieć nadzieje na wygraną. Trzeba wierzyć w swoje umiejętności i wyjść na mecz skoncentrowanym od pierwszej piłki. Niemniej jednak wiem, że będzie ciężko, bo Budowlane będą naładowane po wygranej z Policami - przyznaje wychowanka Skarpy Toruń, dla której ten mecz będzie wyjątkowy. - Nie da się ukryć, że odczuwam przed meczem większe emocje niż zwykle. Dlatego zamierzam być skupiona jeszcze bardziej. Na trybunach zasiądą moi znajomi i rodzina, więc będę chciała się pokazać z jak najlepszej strony. Zrobię wszystko, by poprowadzić zespół do zwycięstwa - zapowiada Sandra Cabańska.

Dla podopiecznych Jacka Skroka mecz w Toruniu będzie pierwszą okazją do skonfrontowania sił w korespondencyjnym pojedynku. Obie ekipy przed sezonem wysoko zawiesiły sobie poprzeczkę. W Krakowie bowiem, podobnie jak w Policach, działacze marzą o awansie, choć pod Wawelem nikt nie chce przyznać tego otwarcie. - Cele są wysokie, niemniej jednak nie chcę mówić tu o awansie. Wiem, że liga jest bardzo mocna i może być różnie. Zawsze lepiej jest nic nie mówić i zrobić wszystkim niespodziankę niż głośno oznajmiać, że tylko awans wchodzi w grę i jeśli się nie uda, to rozczarować. Wierzę jednak, że jesteśmy w stanie tego dokonać - powiedziała przyjmująca krakowskiej ekipy dla portalu SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×