Pierwsze koty za płoty - komentarze po meczu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Budowlani Łódź

W dąbrowskiej drużynie było jednocześnie za dużo nerwowości i spokoju, twierdzą przedstawiciele zespołu. Natomiast kapitan i trener Budowlanych żałują, że nie wykorzystali swojej szansy.

Sylwia Pycia (kapitan Budowlanych Łódź): Pierwszy mecz, pierwsze koty za płoty. Niestety, dla nas nie jest to ciekawa sytuacja, bo przegrałyśmy, a wiadomo, że każdy chce wygrać. Po wygranej w pierwszym secie, w kolejnych partiach w pewnym momencie przestawałyśmy grać, gra przestawała się nam kleić. W czwartej odsłonie miałyśmy jeszcze szanse wyrównać wynik i ewentualnie powalczyć w tie-breaku, niestety, nie wykorzystałyśmy tej szansy i wracamy do domu bez punktów. Teraz myślimy już o kolejnym spotkaniu.

Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolona z wyniku meczu, bo w naszym zespole było dużo nerwowości, pewnie było to spowodowane faktem rozgrywania pierwszego, inaugurującego ligę meczu przed własną publicznością. Zwycięstwo cieszy, bo są to trzy punkty. Myślę, że w odpowiednim momencie wzmocniłyśmy zagrywkę, co przyczyniło się do tego, że troszeczkę łatwiej nam się grało.

Maciej Kosmol (trener Budowlanych Łódź): Tak jak wspomniała Magda, zagrywka była kluczem do zwycięstwa, nasze rywali serwowały naprawdę bardzo, bardzo ostro i przede wszystkim regularnie, a my mieliśmy przestoje w naszej grze spowodowane właśnie tym, że nie mogliśmy przyjąć piłki. Myślę, że wtedy gdy udawało nam się przyjąć, prowadziliśmy w miarę wyrównaną walkę z gospodyniami i mogło się to podobać. Kiedy nie przyjmowaliśmy, nasz atak nie funkcjonował i nie mogliśmy się w żaden sposób przeciwstawić dąbrowiankom. To przede wszystkim zaważyło o wyniku tego meczu.

Waldemar Kawka (trener Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Wynik tego spotkania bardzo nas cieszy, już tradycyjnie w pierwszym spotkaniu prezentujemy się średnio. W grze wielu doświadczonych zawodniczek było widać nerwowość, słabszy poziom gry niż zazwyczaj. Cieszę się, że z dobrej strony pokazała się Joanna Staniucha-Szczurek, która pomogła nam wygrać to spotkanie. Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej. Nasze rywalki zaprezentowały się fajnie, walczyły, natomiast my chyba podeszliśmy do tego pojedynku zbyt spokojnie. Całe szczęście, że wygraliśmy.

Komentarze (1)
avatar
panda
7.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie zgodzę się z trenerem Kawką, raczej spokojnie to dąbrowianki nie zagrały, a za nerwowo, stąd głupie i proste błędy zawodniczek, którym nie powinno się to zdarzać, a co więcej - które w trak Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści