Niekonsekwentni jastrzębianie - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel

W niedzielnym spotkaniu PlusLigi mistrzowie Polski pokonali bez straty seta Jastrzębski Węgiel. W dwóch pierwszych setach przyjezdni mieli duże szanse na zwycięstwo, ale nie postawili kropki nad "i".

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Z konieczności w wyjściowym zestawieniu Jastrzębskiego Węgla na pozycji libero znalazł się zaledwie 16-letni Jakub Popiwczak, zastępując kontuzjowanego Damiana Wojtaszka. Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki i wymiany mocnych ciosów z obu stron. Minimalnie prowadzili goście.

Gdy Russell Holmes zatrzymał w pojedynku jeden na jeden Grzegorza Kosoka, jego drużyna "odskoczyła" na dwa punkty (13:11). Przyjezdni utrzymali tę przewagę do drugiej przerwy technicznej, a potem powiększyli ją o jeszcze jedno "oczko". Wtedy o czas poprosił Andrzej Kowal.

Ekipa ze Śląska wygrywała już 20:18 i wydawało się, że "dowiezie" tę różnicę do końca. Wówczas w pole zagrywki powędrował jednak Olieg Achrem i zanotował świetną serię. Nie pomogły przerwy na życzenie Lorenzo Bernardiego. Najpierw na prowadzenie 22:21 wyprowadził Resovię Nikola Kovacević, a po chwili błąd popełnił Michał Łasko (23:21). Premierową odsłonę zbiciem po bloku zakończył Zbigniew Bartman.

Początek drugiego seta przebiegał z lekkim wskazaniem na jastrzębian. Przy stanie 8:10 cztery punkty z rzędu zdobyli jednak gospodarze. Po przerwie na życzenie szkoleniowca przeciwników sytuacja się nie zmieniła - mistrzowie Polski zdobyli czternaste "oczko" po kapitalnej, widowiskowej wymianie.

Po chwili na blok "nadział" się Łasko, ale jego drużyna zdołała doprowadzić do remisu, dzięki dobrej grze na siatce. Asem serwisowym popisał się Bartman i wynik wynosił już tylko 17:18. Ponownie pojedynczym blokiem zatrzymany został Kosok, tym razem przez Patryka Czarnowskiego.

Kapitalnie z sytuacyjnej piłki na 19:21 zaatakował Łasko. Jego wyczyn skopiował Michał Kubiak i czas zmuszony był wziąć Kowal. Jego vis a vis przeprowadził dobrą zmianę, wprowadzając Thiago Violasa. Nieprzyjemną zagrywką Portugalczyk narobił wiele zamieszania w szeregach rzeszowian.

Jednakże kolejny raz na własne życzenie Jastrzębski Węgiel nie wykorzystał bardzo dobrej sytuacji. Tym razem dobrą serię w polu serwisowym zanotował Lukas Tichacek - przy jego zagrywce zespół zdobył 3 "oczka" z rzędu, doprowadzając do remisu 23:23. Dwa razy na szczelny blok trafił Matteo Martino i tym elementem mistrzowie Polski postawili kropkę nad "i".

Trzecia część to kontynuacja dobrej postawy Resovii w końcówkach dwóch wcześniejszych partii. Przyjezdni, nieco podłamani niekorzystnym obrotem wydarzeń, nie potrafili się podnieść. Szybko stracili trzy kolejne "oczka" (1:4), więc o czas poprosił Bernardi.

Gospodarze utrzymywali wypracowaną przewagę, kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie. Kapitalnie bronił Krzysztof Ignaczak, zaś jego koledzy wykorzystywali każdą z nadarzających się okazji do zdobycia punktu. Co prawda w końcówce nieco się rozluźnili i mieli problemy z przyjęciem serwisu, jednak przerwa na życzenie szkoleniowca oraz atak Bartmana przesądziły o końcowym triumfie.

MVP meczu został wybrany Zbigniew Bartman.

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:22, 25:23, 25:23)

Resovia: Tichacek, Achrem, Kosok, Bartman, Kovacević, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Grzyb, Lotman

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Kubiak, Holmes, Tischer, Martino, Czarnowski, Popiwczak (libero) oraz Violas, Polański, Gierczyński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×