Adrian Hunek: Mamy młody zespół i widać progres
Siatkarzom Wkręt-metu AZS Częstochowa nadal nie udaje się przełamać złej passy i w sobotę w starciu z Lotosem Treflem Gdańsk ponieśli już piątą porażkę z rzędu.
Pojedynek z będącą w podobnym położeniu ekipą z Trójmiasta był dla Akademików szansą na odwrócenie złej karty. W inauguracyjnej partii częstochowianie grali, jak równy z równym z zespołem Dariusza Luksa, a po minimalnej porażce 23:25, w drugim secie dyktowali już warunki na placu gry. Gospodarze grali momentami, jak z nut i po zwycięstwie 25:17 mogli wreszcie odetchnąć z ulgą i dopisać do swojego dorobku pierwszy w tym sezonie (!) wygrany set. Niestety, zamiast pójść za ciosem kompletnie oddali inicjatywę gdańszczanom, którzy w kolejnych partiach pokazali już rywalom miejsce w szeregu. - Wszyscy liczyliśmy na dobre spotkanie i po cichu na zwycięstwo, bo wydaje mi się, ze zrobiliśmy postępy. Zasługujemy już na jakieś zwycięstwo, tym bardziej z zespołem z Gdańska, który również okupuje dolne rejony tabeli. Zawiodła nasza gra w końcówce pierwszego seta. Drugi set gładko wygraliśmy, a w trzecim dzielnie walczyliśmy do stanu 15:16. Potem niestety nasza gra się rozsypała. Mieliśmy nieco mniejszą skuteczność w ataku, ale będziemy to jeszcze analizować - podkreśla środkowy częstochowskiej ekipy, Adrian Hunek.
Wszyscy przed inauguracją rozgrywek PlusLigi zdawali sobie sprawę, jak ciężkie zadanie stoi przed młodą ekipą Marka Kardosa. Nikt nie spodziewał się jednak, że ziści się najczarniejszy scenariusz i po pięciu seriach spotkań Akademicy nie będą mieli na swoim koncie żadnego punktu i zaledwie jeden wygrany set. Nawiasem mówiąc, to najgorszy początek sezonu w bogatej historii częstochowskiego klubu. - Nikt nie spodziewał się, że po pięciu meczach będziemy mieli tylko jednego seta. Jesteśmy sportowcami i naszym celem jest wygrywanie. Na pewno każdy z nas chce wygrywać. Jeszcze jest czas i może wszystko się odmieni. Może w drugiej fazie rundy zasadniczej? Mamy młody zespół i widać progres. Trenujemy bardzo ciężko. Szkoda, że na początku nie graliśmy z tymi mocniejszymi zespołami. Nie mogliśmy się rozkręcić, ale nie ma co gdybać. Będziemy walczyć do końca – zapewnia Hunek.
Przed starciami z ligowymi potentatami Hunek zapewnia, że Akademicy nie jadą na przysłowiowe ścięcie. - Walka przede wszystkim. Damy z siebie wszystko. Może uda się wygrać jakieś poszczególne sety, a może i jakieś spotkanie? - kończy Adrian Hunek.