Koncert gry Resovii - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - AZS Politechnika Warszawska

Rzeszowianie w sobotnim spotkaniu pokazali akademikom ich miejsce w szeregu pewnie zwyciężając 3:0. Mistrzowie Polski zagrali rewelacyjnie w każdym elemencie, nie dając szans przeciwnikom.

Początek meczu był wyrównany. Z obydwu stron ciosy wymieniali skrzydłowi i atakujący (5:5). Na pierwszej przerwie technicznej to jednak Resovia prowadziła 8:6. Po chwili oddechu rzeszowianie wyraźnie nabrali wiatru w żagle. Zagrywką zaczął nękać Paul Lotman, skutecznie atakował Nikola Kovacević, dzięki czemu na tablicy pojawił się wynik 13:7. Goście mieli za to spore problemy z przyjęciem i pierwszym atakiem. "Pasiaki" fenomenalnie spisywały się w obronie piłek. Zbigniew Bartman po słabszym meczu w Cuneo, świetnie wszedł w sobotnie spotkanie i był nie do zatrzymania przez warszawski blok (19:9). Wysoką zaliczkę punktową mistrzowie Polski utrzymali do końca tej partii, którą mocnym atakiem po bloku zakończył atakujący reprezentacji Polski (25:17).

Drugą partię od mocnej zagrywki zaczął świetnie spisujący się w pierwszym secie Lotman (4:1). Dodatkowo, reprezentant USA rewelacyjnie spisywał się w obronie. Resovia przeważała w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Bardzo dobrze rozgrywał Lukas Tichacek, świetnie radził sobie reprezentant Serbii, który utrzymał formę z meczu z Włochami (6:2). Rzeszowianie byli nie do zatrzymania i coraz bardziej uciekali akademikom (10:4). W warszawskiej drużynie, dobrze spisywał się tylko Grzegorz Szymański. Resovia na chwilę przystopowała, co pozwoliło AZS-owi nieco zmniejszyć stratę do rywala (12:9). Był to jednak tylko chwilowy przestój, bo gdy w polu serwisowym pojawił się Wojciech Grzyb, Resovia ponownie odskoczyła na sześć oczek (16:10). Stołeczni ciągle mieli poważne problemy z przyjęciem mocnych zagrywek mistrzów Polski. Podobnie jak w pierwszej partii, wysokiej przewagi gospodarze nie oddali już do końca seta, pewnie zwyciężając 25:19. W końcówce dwa asy serwisowe zanotował Grzyb.

Trzecią odsłonę sobotniego spotkania mocno rozpoczęła drużyna mistrza Polski. Ciągle dobrze grali Lotman i Tichacek. Warszawiacy popełniali proste błędy, jednak nie pozwalali zbytnio uciec Resovii (10:7). Do czasu. W AZS-ie ciągle największym problemem było przyjęcie, ponadto stołeczni nie mieli żadnych atutów przeciwko świetnie dysponowanym rzeszowianom, którzy do dobrej gry w innych dołączyli jeszcze skuteczny blok (19:11). Do końca seta mistrzowie Polski tylko powiększali przewagę. Bezapelacyjnie zwyciężyli seta 25:16 i cały mecz 3:0.

Asseco Resovia Rzeszów - AZS Politechnika Warszawska 3:0 (25:17, 25:19, 25:16)
Resovia:

Lotman, Grzyb, Tichacek, Bartman, Kovacević, Perłowski, Ignaczak (libero).

AZS:
 Nowak, Drzyzga, Siezieniewski, Szymański, Wierzbowski, Zajder, Potera (libero) oraz Olenderek (libero), Dryja, Pawliński, Adamajtis.

MVP: Nikola Kovacević.

Źródło artykułu: