Młodzi zawodnicy Trefla mogli ograć się w Radomiu

Na mecz szóstej rundy Pucharu Polski Lotos Trefl Gdańsk przyjechał w rezerwowym składzie. Szansę zdobycia doświadczenia otrzymali zawodnicy występujący w Młodej Lidze.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

W długą, kilkusetkilometrową podróż do Radomia siatkarze Lotosu Trefl Gdańsk udali się w dniu meczu. Na ławce trenerskiej zabrakło pierwszego szkoleniowca, Dariusza Luksa. Jego obowiązki pełnił asystent, Wojciech Serafin. Ze znanych kibicom zawodników na parkiet wybiegli byli siatkarze Jadaru, Wojciech Żaliński i Michał Kaczmarek.

Szansę zaprezentowania się otrzymali gracze występujący w Młodej PlusLidze. Mowa m.in. o Michale Kaczmarku, Sławomirze Stolcu czy Sławomirze Zemliku. Niemniej jednak, jak podkreślali po zakończeniu spotkania gospodarze, to rywal z Trójmiasta był faworytem. - Chyba pierwszy raz w tym sezonie stawiani byliśmy w tej roli. Wielu zawodników występuje w rozgrywkach Młodej Ligi, nie mają jeszcze takiego doświadczenia, więc mecz w Pucharze Polski jest idealną okazją, by zagrać przeciwko seniorom, zespołom ogranym w lidze - podkreśla Żaliński.

Podobnego zdania jest Serafin. - W naszym składzie znajdują się młodzi gracze, którzy mają duże perspektywy i w przyszłości mogą zastąpić starszych i bardziej doświadczonych kolegów - zapowiada trener. - Nie było jakiejś wielkiej różnicy, ale trzeba przyznać, że rywale przeważali na parkiecie - przyznaje.

Szkoleniowiec jest zadowolony z postawy podopiecznych. - Na tle mocnego rywala, jakim są Czarni, pokazali się z dobrej strony - zaznacza. Gdańszczanie obiecująco rozpoczęli spotkanie, wygrywając premierową odsłonę. Później nie było już tak dobrze. - W kluczowych fragmentach zabrakło doświadczenia, chłopakom zadrżała ręka - kończy Serafin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×