Szeroki oddźwięk tych meczów nie jest przypadkowy. Obydwa zespoły w tym sezonie spisują się znacznie poniżej oczekiwań, więc spotkania ćwierćfinałowe będą ostatnią szansą na uratowanie kiepskiego dotychczas sezonu. Spekuluje się także, iż ewentualne niepowodzenie którejś z drużyn może skutkować ograniczeniem finansowania tego klubu przez sponsorów.
Na zakończenie fazy zasadniczej PlusLigi rzeszowianie uplasowali się na czwartym miejscu, a bełchatowianie "oczko" niżej. W fazie zasadniczej w Rzeszowie triumfowali gospodarze (3:2), a w Bełchatowie zdecydowanie lepsi okazali się zawodnicy Skry (3:0). Mecze Resovii ze Skrą są uważane za przedwczesny finał, choć z tym stwierdzeniem nie zgadza się trener Asseco Resovii Rzeszów.
- Nie jest to żaden przedwczesny finał, tylko rywalizacja zespołów z 4. i 5. miejsca, które swoją postawą w fazie zasadniczej zasłużyły sobie na takie lokaty. Zespół, który odpadnie w tej rywalizacji, przegrywa cały sezon. Szanse na wygranie tej rywalizacji oceniam 50 na 50. Miejsce przed play-off ma drugorzędne znaczenie, a o wygranej zadecyduje dyspozycja dnia. Odpadnięcie w ćwierćfinale, czy awansowanie w nim do półfinału i potem osiągnięcie czwartego miejsca, to dla nas porażka. Nasz zespół stać na dużo więcej i postaramy się to udowodnić - przyznaje Andrzej Kowal. W podobnym tonie wypowiada się atakujący "Pasów", Jochen Schoeps: - Zdajemy sobie sprawę, że od naszego zespołu oczekuje się zwycięstw. Każdy z nas czuje ogromną determinację i chęć gry. Również w pojedynkach ze Skrą będziemy potrzebowali takiego ducha zespołu i gotowości do gry i pomocy drużynie ze strony każdego z nas.
W trudniejszej sytuacji wydają się być zawodnicy PGE Skry Bełchatów, którzy dwa pierwsze mecze będą rozgrywać na terenie rywala, na którym ostatnimi czasy gra im się ciężko. Na szczęście dla Jacka Nawrockiego, w meczach z Resovią prawdopodobnie będzie on mógł skorzystać z wszystkich zawodników, a to było dużą rzadkością w tym sezonie. Jak w tym meczu muszą zagrać wicemistrzowie Polski, aby pokonać Resovię?
- Musimy zagrać blisko ideału, aby wygrać z tak dobrym zespołem. Szykujemy się na trudny bój. Jedziemy po przynajmniej jedną wygraną. Wiemy jak będzie ciężko na tym trudnym terenie. Myślę, że podejmiemy walkę, jestem dobrej myśli przed tymi meczami. Presja ciąży zarówno na nas, jak i na Resovii. Jesteśmy gotowi tutaj na dużą presję w tym meczu i ze strony własnych umysłów, a także ze strony kibiców w Rzeszowie, którzy słyną z wywierania ogromnej presji na drużynach przeciwnych. Mamy nadzieję, że sprostamy oczekiwaniom i że będą to wspaniałe widowiska - zapowiada libero Skry, Paweł Zatorski.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
- Przed sezonem byłoby to nie do pomyślenia, że już na tym etapie spotkają się dwie najlepsze ekipy minionego roku. Teraz już wiadomo, że któraś z nich nie zagra w czwórce. Sami zasłużyliśmy sobie na takie miejsce po rundzie zasadniczej. Myślę, że będzie to teraz najcięższy bój, bo układ jest taki, że zwycięzca naszej pary spotka się później w półfinale z Delectą Bydgoszcz - twierdzi Michał Winiarski.
Na Podpromiu bez wątpienia będziemy świadkami ogromnych emocji. Czy po tych meczach będziemy mogli powiedzieć, że jedna z drużyn jest o krok od gry w półfinałach? Początek tej rywalizacji już w niedzielę o godzinie 14:30. Drugie spotkanie odbędzie się w poniedziałek o godz. 18:00.
Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów / niedziela, poniedziałek 17, 18 lutego br., godz. 14:30 i 18:00, hala Podpromie.