Nóż na gardle faworytów PlusLigi

O tym, że mistrz lub wicemistrz Polski z ubiegłego sezonu odpadnie już w ćwierćfinale było wiadomo od zakończenia rundy zasadniczej. Los Skry lub Resovii może spotkać również Jastrzębski Węgiel.

Ostateczny skład półfinałowej czwórki tegorocznych rozgrywek PlusLigi poznamy w najbliższy poniedziałek. Wtedy właśnie rozstrzygający mecz zagrają ekipy z Rzeszowa i Bełchatowa. Dzień wcześniej zapadnie decyzja, czy w najlepszej czwórce znajdzie się faworyzowany zespół Jastrzębskiego Węgla, który dość niespodziewanie uległ dwukrotnie podopiecznym Dariusza Daszkiewicza w Kielcach.

- Effector Kielce pokazał nam jak się gra w play-off - mówił po ostatnim pojedynku Michał Łasko. Kapitan Jastrzębskiego Węgla przeprosił również swoich kibiców za postawę górniczej drużyny podczas kieleckiej wyprawy. Z kolei kapitan Effectora Kielce do swoich kibiców odniósł się w zupełnie inny sposób. - Zapraszamy naszych kibiców do Jastrzębia - powiedział Michał Kozłowski. Można się tylko domyślać, ale zapewne nie po to, by oglądali jak ich pupile odpadają z rywalizacji o medale mistrzostw Polski.

Potwierdzają to zresztą słowa szkoleniowca kielczan. - W Jastrzębiu będziemy walczyć o wygraną - wyraził opinię Dariusz Daszkiewicz. Słowa to jedno, czyny to drugie. Faworytem do awansu jest z pewnością dalej ekipa Lorenzo Bernardiego. Włoskiego opiekuna jastrzębian czeka jednak przed decydującym starciem sporo pracy, głównie motywacyjnej. To w głowach jego podopiecznych leży bowiem klucz do szczęśliwego dla nich zakończenia tej rywalizacji.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

O ile w jastrzębsko-kieleckiej potyczce o wskazanie faworyta trudno nie jest, o tyle w batalii rzeszowsko-bełchatowskiej jest to zadanie znacznie trudniejsze. Sami siatkarze również wiedzą, że czeka ich bardzo ważny i zarazem bardzo trudny pojedynek. - Z takim zespołem jak Skra musimy zagrać dobrze zagrywką, przyjęciem. Tak naprawdę to wszystko musi być na najwyższym poziomie - przekonywał Olieg Achrem, kapitan Asseco Resovii Rzeszów, po porażce w Bełchatowie. - Musimy zagrać najlepiej jak potrafimy i ustrzec się prostych błędów - wtórował mu Michał Bąkiewicz. - W Rzeszowie zdarzyć się może wszystko - dodał przyjmujący PGE Skry Bełchatów.

Z całej wymienionej czwórki tylko siatkarze Effectora Kielce nie mają noża na gardle. - Dla nas sam awans do najlepszej ósemki jest sukcesem - mówił po zakończeniu rundy zasadniczej szkoleniowiec kielczan. Dla pozostałych trzech zespołów będą to mecze o życie i prawdopodobnie głowy ich trenerów. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by przy takim siatkarskim potencjale, jakim dysponują Resovia, Skra i Jastrzębski Węgiel, włodarze tych klubów tolerowali brak awansu do najlepszej czwórki PlusLigi. A dla jednej z nich na pewno miejsca w półfinale zabraknie.

Źródło artykułu: