Terminarzowe przepychanki AZS PW i Skry Bełchatów

Nie obyło się bez sporów i plotek podczas ustalania terminów spotkań o 5. miejsce w Pluslidze rozgrywanych w Warszawie. Koniec końców władze ligi przychyliły się do prośby akademickiego klubu.

Pierwsze dwa spotkania rozgrywanego do trzech zwycięstw starcia o 5. miejsce w ekstraklasie, premiowane udziałem w Pucharze Challenge, odbędą się w Bełchatowie (22 i 23 marca) i w tym wypadku nie było żadnych wątpliwości. Problemy pojawiły się podczas ustalania dat rozegrania kolejnych meczów w stolicy; PGE Skrze Bełchatów zależało na terminie ustalonym już wcześniej przez PLPS, czyli 27 i 28 marca. Władze AZS Politechniki Warszawskiej nie zgadzały się na ten wariant, tłumacząc się względami ekonomicznymi: klub, który musi w tym sezonie ważyć każdą złotówkę w budżecie, chciał, by trzeci mecz (i ew. czwarty) odbył się na Torwarze, co gwarantowałoby spore zyski ze sprzedanych biletów.

Spór o najdogodniejszy termin toczył się od początku tygodnia, ostatecznie zwycięstwo odnieśli warszawianie: władze ligi przychyliły się do ich prośby i tym samym mecze na Torwarze odbędą się 8 i 9 kwietnia (poniedziałek i wtorek). Decyzja nie spodobała się zarówno zawodnikom Skry, jak i kibicom, którzy wytknęli ekipie najbliższego rywala grę na zwłokę. - Ostateczna decyzja to wydłużenie ligi o dwa tygodnie bez żadnej przyczyny... Smutno mi, że nie zobaczę Was w Warszawie już w środę. Cóż, ponoć wtedy nie ma wolnych hal w Warszawie... Dlatego najlepiej zagrać 8 kwietnia... lub przełożyć mecz na czerwiec lub lipiec - wyzłośliwiał się Aleksandar Atanasijević na swoim Twitterze.

Na inne zarzuty odpowiedział na tym samym portalu rzecznik prasowy klubu z Warszawy, Adrian Komorowski: - Ponoć terminy meczu/meczów ze Skrą zmieniliśmy, żeby Grzegorz Szymański mógł wrócić do formy po kontuzji. Co za bzdura - uznał.

Źródło artykułu: