Michał Ruciak: Jedziemy do Rzeszowa po dwa zwycięstwa

Po drugim spotkaniu ZAKSY z Resovią Michał Ruciak przyznał, że nie ma czasu na pretensje do siebie. Dodał również, że jego zespół jedzie do Rzeszowa po dwa zwycięstwa.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

ZAKSA po ciężkiej walce w drugim meczu rywalizacji o mistrzostwo Polski musiała uznać wyższość Asseco Resovii Rzeszów. - Walczyliśmy, ale to spotkanie było naprawdę ciężkie i zacięte - przyznał po pojedynku Michał Ruciak. - Uważam, że mecz mógł się podobać kibicom. Nam do wygranej zabrakło troszeczkę szczęścia, jednej może dwóch skończonych akcji - dodał.

Podopieczni Andrzeja Kowala w poniedziałek zaprezentowali się o wiele lepiej niż w niedzielę. - To było wiadome, że dwóch takich samych spotkań nie będzie. Zagraliśmy dobrze, ale niestety w takich przypadkach również zdarzają się porażki - wyjaśnił zawodnik. - Nasi przeciwnicy zaprezentowali się bardzo dobrze, jednak niewiele zabrakło, żeby mimo wszystko jeszcze ich pokonać - dodał Michał Ruciak.

Przyjmujący ZAKSY podkreślił, że jego drużyna nie może tej porażki rozpamiętywać. - Nie ma czasu na pretensje. Musimy się skoncentrować, przecież walka toczy się dalej. Nie straciliśmy jeszcze szansy na złoto, jest dopiero 1:1 - powiedział reprezentant Polski. - Wiemy, że Resovia jest mocna u siebie, ale jedziemy tam po dwa zwycięstwa - wyjaśnił siatkarz.

Po spotkaniu kibice z Podkarpacia skandowali, że kędzierzynianie nie mają szansy na zwycięstwo w "twierdzy Rzeszów". - Oczywiście, że można wszędzie wygrać. To jest sport, to jest siatkówka. Nasi rywale potrafili wygrać w Kędzierzynie, więc dlaczego my mielibyśmy nie umieć wygrać u nich - zapewniał przyjmujący.

Michał Ruciak różnicę w grze Resovii tłumaczył postawą przyjmujących. - Dzisiaj skrzydłowi zagrali o wiele lepiej. Uważam, że to zdecydowało o wygranej przyjezdnych - wyjaśnił. - Wczoraj wyeliminowaliśmy zarówno Lotmana, jak i Achrema, przez co rzeszowianie grali tylko jednym skrzydłem - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×