Adrian Heluszka: Richard, przede wszystkim wielkie gratulację. Jak ocenisz to spotkanie?
Richard Lambourne:- Myślę, że nareszcie zagraliśmy na miarę swoich możliwości. Widać, że powracamy do dobrej gry. Do zespołu wrócił Grzegorz Szymański i pomógł nam w grze. Myślę, że częstochowianie nie zaprezentowali się najlepiej w porównaniu do ostatnich spotkań. Krzysztof Gierczyński jest naprawdę świetnym zawodnikiem, jednak w tym meczu zaprezentował się bardzo słabo i na pewno pomogło to nam. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej w trzech setach.
Jest to dla waszego zespołu bardzo cenna wygrana?
- Na pewno tak. To bardzo ważne zwycięstwo, które pozwoli nam powrócić i włączyć się do walki w czołówce. Teraz czekają nas kolejne spotkania, z Sosnowcem za dwa dni i bardzo ciężkie pojedynki z Rzeszowem i Kędzierzynem. Nie możemy doczekać się już play-offów.
Jak się czujesz po tej przykrej sytuacji i zderzeniu z bandą reklamową?
- Nie czuje się najlepiej, zresztą sam widzisz, że nie wygląda to zbyt dobrze. Później zobaczymy, co się stało.
Mimo wszystko, Was zespół spisuje się w tym sezonie zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jak myślisz, co jest tego przyczyną?
- Na pewno jest wiele przyczyn. To naprawdę szalony sezon, obfitujący w spory natłok gier. Wiele imprez nałożyło się na siebie, graliśmy w Mistrzostwach Świata, do tego doszły eliminację do Igrzysk Olimpijskich i z tego względu nie mieliśmy zbyt dużo czasu na wspólne treningi. Ponadto trapiły nas kontuzję. Przez miesiąc nie mogliśmy korzystać z Grzegorza Szymańskiego, problemy zdrowotne dopadły także Pawła Zagumnego. Czujemy się natomiast bardzo mocni i silni na play-offy. Uważam, że nie ma się, co tym wszystkim przejmować.
Z pewnością, jednak najważniejszą częścią sezonu są właśnie play-offy. Myślisz, że stać Wasz na zajęcie pierwszego miejsca w lidze w tym sezonie?
- Uważam, że jeśli będziemy w takiej dyspozycji, jak w tym meczu, wszystko jest możliwe. Na pewno runda play-off będzie bardzo ciężka. Jeśli, jednak utrzymamy dobrą formę do końca rundy zasadniczej i później w play-offach, mamy szansę.
Odrębną sprawą są występy w europejskich pucharach. Dość nieoczekiwanie odpadliście z Pucharu CEV. Uważasz zatem że dobrymi występami Challenge Cup możecie się zrehabilitować i odkupić winy?
- Na pewno mamy spory natłok gier, gdyż gramy praktycznie w każdą środę i sobotę. Ciężko trenujemy, gdyż poziom tych rozgrywek jest bardzo trudny. Mam nadzieję, że przyniesie to efekt w postaci dobrych wyników.
W ostatnim czasie prawdziwą furorę robi reprezentacja USA. Spodziewałeś się w ogóle, że będziecie w stanie zająć trzecie miejsce w zeszłorocznej edycji Ligi Światowej, pokonując po drodze Polaków?
- Na pewno za każdym razem, gdy wychodzimy na parkiet, wierzymy w zwycięstwo. Pokonaliśmy Polaków 3:0 w meczu o trzecie miejsce w Lidze Światowej, ale mieliśmy już wcześniej kilka okazji, aby ich pokonać. Wygrana była możliwa w ostatnich pięciu meczach. Ja osobiście zawsze wierzę, że mamy wszelkie predyspozycję, aby wygrywać, ale ten turniej był naprawdę niezwykle udany w naszym wykonaniu.
W Stanach macie naprawdę kilku ciekawych zawodników. Co możesz ogólnie powiedzieć o poziomie siatkówki w Twoim kraju?
- Na pewno prezentujemy niezły poziom, biorąc pod uwagę, że siatkówka jest w USA bardzo małym sportem, nie cieszącym się dużą popularnością. Myślę, że receptą na sukcesy reprezentacji jest fakt, że gramy ze sobą od kilku lat. Jesteśmy bardzo doświadczoną i dojrzałą drużyną. Mam nadzieję, że poziom siatkówki w USA będzie stale się podnosił. Za wzór powinniśmy postawić sobie polską ligę, która jest niezwykle profesjonalna. Gra tutaj jest dla mnie doskonałym treningiem, ponieważ polską ligę cechuje niezwykle wysoki poziom. Jestem bardzo szczęśliwy z możliwości grania tutaj.
Czujecie już zmęczenie obecnym sezonem?
- Osobiście, zmęczenie na pewno mi doskwiera, ponieważ w zeszłym sezonie nie miałem żadnej przerwy. W lecie grałem w reprezentacji, niedawno doszły także kwalifikacje Olimpijskie. Także nie miałem praktycznie żadnej przerwy i mogłem skoncentrować się na grze. Wszyscy czujemy się zmęczeni fizycznie, jest to wkalkulowane w trudy sezonu, ale musimy skupić się na przygotowaniach pod kątem play-offów.