Elżbieta Skowrońska: 10 centymetrów od mistrzostwa Polski
Finałowa rywalizacja w Orlen Lidze nieco przyćmiła obraz całego sezonu w wykonaniu Tauronu MKS. Elżbieta Skowrońska wypowiedziała się na temat sukcesów swojej drużyny, a także kontuzji.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza mógł być po raz pierwszy w swojej historii mistrzem Polski. Jednak finałowe zmagania nie ułożyły się szczęśliwie dla zagłębiowskiego klubu, którego siatkarki aż trzykrotnie miały złote medale na wyciągnięcie ręki.
- Wolałybyśmy przegrać trzy mecze po 0:3, wtedy uznałybyśmy wyższość Atomu. Zapewne wtedy nie byłybyśmy takie rozgoryczone, cieszyłybyśmy się z tego srebra. Oczywiście, w klubie na pewno będzie dobra atmosfera, nie może być inaczej po takim sukcesie (wicemistrzostwo Polski jest najlepszym wynikiem w dziejach klubu - przyp. red.). Myślę, że nie będzie tutaj żadnych nerwowych roszad, ale teraz trudno coś powiedzieć, gdyż od mistrzostwa Polski dzieliło nas jakieś 10 centymetrów... Nie udało się, widocznie w tym roku nie było nam to pisane - wyjaśniła przyjmująca.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Co zadecydowało o ostatecznej porażce dąbrowianek w piątym meczu i zarazem w rywalizacji z Atomówkami? - Praktycznie wszystko, było dużo zwrotów. Jeden zespół dobrze zagrywał, drugi mylił się na przyjęciu. W końcówkach Atom był lepszy, u nas zabrakło takiego kilera jak Rachel Rourke, która idzie na zagrywkę i w bardzo ważnym momencie serwuje asa. Zapewne żadna inna zawodniczka nie zrobiłaby czegoś takiego. Gratulacje dla niej, jest to bardzo dobra siatkarka, której Atom bardzo dużo zawdzięcza (Rourke z Atomu przeniosła się do Rabity Baku - przyp. red.) - zaznaczyła.
Obraz sezonu w wykonaniu drużyny Waldemara Kawki został przyćmiony finałową rywalizacją, w której jego podopieczne nie były w stanie postawić kropki nad "i". Jak występy Tauronu MKS podsumowała Elżbieta Skowrońska? - Cieszymy się z wyniku, choć europejskie puchary nie wyszły nam dobrze. Nie wiem czy wszyscy dobrze pamiętają, co nas trapiło przez cały sezon. Cały czas coś złego się działo, nie opuszczały nas kontuzje i różne problemy, a my wygrałyśmy Superpuchar, obroniłyśmy Puchar Polski i srebrny medal. Generalnie się cieszymy, choć jesteśmy przygnębione, gdyż zabrakło niewiele, by zdobyć złoto. Jednak oceniając uczciwie, to osiągnęłyśmy ogromny sukces - zaznaczyła.Krystyna Strasz: Może jeszcze nie dorosłyśmy do tego, żeby być mistrzyniami Polski