Kompromitujemy się na boisku - rozmowa z Marcinem Nowakiem, siatkarzem Politechniki Warszawskiej

Dość niespodziewanie warszawska Politechnika bardzo gładko przegrała w Radomiu. Po tym meczu swojego rozgoryczenia nie krył Marcin Nowak, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników AZS PW.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Piotr Dobrowolski: Z czego wynika tak słaba postawa pańskiej drużyny w ostatnich tygodniach?[/b]

Marcin Nowak: Nie wiem z jakiego powodu, ale od jakiegoś czasu kompromitujemy się na boisku. Jestem załamany naszą postawą, bo jeszcze nigdy w życiu nie grałem w zespole, który przegrywa w taki sposób mecze, przynajmniej te ostatnie.

Jeszcze nie tak dawno wyglądało to jednak zupełnie inaczej...

- Dobry początek sezonu, który mieliśmy i moje ogromne nadzieje, że pomimo zbudowanego za niewielkie pieniądze składu będziemy w stanie dobrze grać, w tej chwili prysły. Nie wiem, co zrobić, żeby to się zmieniło, jestem załamany naszą postawą.

Start rozgrywek i przedsezonowe przygotowania nie zapowiadały takiego obrotu spraw.

- Na początku sezonu graliśmy dobrze. Mam tu na myśli zarówno spotkania ligowe, jak i turnieje przed rozpoczęciem rozgrywek. Wyglądało to super, a teraz paraliż meczowy powoduje stres u większości zawodników.

Można mówić o tym, że brakuje wam "chemii", scalającej drużynę i potrzebnej do odnoszenia zwycięstw?

- Wcześniej chemia wewnątrz zespołu była ogromna, a po takich porażkach, jak z Czarnymi, zdecydowanie się zmniejszyła. Nie jest też tak, że jej nie ma. Nasza postawa blokuje dobre aspekty, które łączyły i scalały naszą drużynę. Brak mi słów, żeby skomentować to, jak w tej chwili wygląda nasza gra.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Jak ocenia pan beniaminka PlusLigi, Cerrad Czarnych Radom?

- Obserwuję wyniki tej ekipy, jak i pozostałych. To, że są beniaminkiem, nie znaczy, że muszą wszystko przegrywać. Kupili wielu nowych zawodników. Zostało tylko kilku, którzy grali wcześniej w pierwszej lidze. Mają dobry budżet, który pozwolił im na zakup solidnych graczy. Jak na razie prezentują się bardzo dobrze.

Za nami pięć kolejek, padło już kilka zaskakujących rezultatów. Spodziewał się pan tylu niespodzianek?
-

"Lepsze" drużyny przegrywają ze "słabszymi". To jest normalne, że takie wyniki się zdarzają, bo poziom jest coraz bardziej wyrównany. Wydaje mi się, że po transferach, jakie poczyniły te mocniejsze kluby, będą grały słabiej niż w poprzednim sezonie.

Dlaczego?

- Wydaje mi się, że wbrew temu, co mówi się w mediach, część teoretycznie najsilniejszych zespołów nie wzmocniła się, a wręcz osłabiła. Przez to poziom się wyrównał, dlatego jest tyle teoretycznych niespodzianek.

Marcin Nowak nie ma ostatnio powodów do radości
Marcin Nowak nie ma ostatnio powodów do radości
Źródło artykułu: