[i]
- Atmosfera w szatni jest bardzo dobra -[/i] mówi przed sobotnim spotkaniem Łukasz Polański, środkowy Effectora. Trudno się jednak dziwić z powodu dobrego humoru kielczan. W ich grze widać postęp, czego efektem są lepsze wyniki. W poprzedniej kolejce zespół trenera Daszkiewicza bez żadnych problemów uporał się na wyjeździe z Czarnymi Radom 3:0. Drużyna z woj. świętokrzyskiego z zimną krwią wykorzystała wiele błędów popełnionych przez beniaminka PlusLigi. Teraz jednak tak łatwo o zdobycz punktową nie będzie.
- Resovia to utytułowany zespół, obecny mistrz Polski, a także uczestnik Ligi Mistrzów
- wylicza szkoleniowiec Effectora. W Kielcach zdają sobie sprawę z tego kto jest faworytem. Nie jest to dla nikogo jednak żadną przeszkodą. Wydaje się nawet, że gospodarze spróbują przekuć to w swój atut. - Nie odczuwamy żadnej presji przed tym meczem. Faworytem jest zespół z Rzeszowa. Wszystko jest możliwe - mówi trener.
Bardzo prawdopodobne, że mecz z Resovią obejrzy w Hali Legionów komplet widzów. - Liczymy na głośne wsparcie naszych fanów - apeluje Łukasz Polański. Kielczanie przystąpią do najbliższego meczu z nadzieją na sukces i w niemal optymalnym składzie. Zabraknie jedynie dochodzącego do siebie po artroskopii kolana Piotra Orczyka.
Drużyna Andrzeja Kowala przed 7. kolejką plasowała się na drugiej pozycji. Rzeszowianie ostatnio wygrali z AZS Politechniką Warszawską 3:1, choć w pierwszej partii to zespół ze stolicy zaprezentował się lepiej, wygrywając ją 25:23. W kolejnych odsłonach Sovia potwierdziła jednak swoją wyższość nad Inżynierami. Pierwsze skrzypce w zespole z Podkarpacia rozegrał wówczas atakujący Jochen Schoeps. Znakomicie zaprezentował się też Łukasz Perłowski, który zanotował m.in. aż osiem udanych bloków.
Mimo zwycięstwa szkoleniowiec Resovii nie był do końca zadowolony z postawy swoich siatkarzy. - Gra była bardzo chimeryczna, musimy grać zdecydowanie bardziej agresywnym serwisem - mówił Kowal.
Czy w związku z tym w Kielcach zobaczymy jeszcze silniejszy zespół gości? Odpowiedź na to pytanie poznamy po meczu. Już teraz jednak pewne jest, że kibice będą mogli obserwować wracającego po kontuzji Krzysztofa Ignaczaka. Na parkiecie powinien pojawić się również dobry znajomy kieleckich kibiców Nikołaj Penczew, który w poprzednich rozgrywkach świętował z zespołem Effectora m.in. pokonanie swojego obecnego pracodawcy 3:2.
Effector Kielce - Asseco Resovia Rzeszów/ sobota, 23.11.2013, godz. 18:00
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!