Kinga Bąk (kapitan Siódemki): Wiedziałyśmy, że będzie to bardzo trudny mecz. Gdybyśmy zagrały trochę lepiej, szczególnie w drugiej części pojedynku, to mogłybyśmy sprawić niespodziankę. Jednak źle zaczynałyśmy kolejne sety, choćby od stanu 8:1 i potem, kiedy Chemik się rozpędzi, to nie można go dogonić.
Anna Werblińska (Kapitan Chemika): W drugim secie, oprócz tego, że zaczęłyśmy popełniać błędy seriami, to ze znakomitej strony pokazała się drużyna gości. Po przerwie udało nam się narzucić swój styl gry. Byłyśmy agresywniejsze, bardziej stanowcze. Teraz przed nami spotkanie z Impelem Wrocław. To bardzo ważny mecz, ale podchodzimy do niego tak samo, jak do każdego innego.
Maciej Kosmol (Trener Siódemki): Poza drugim setem, w którym napsuliśmy naszemu rywalowi sporo krwi blokiem i lepszą zagrywką, Chemik kontrolował spotkanie. To drużyna złożona z takich zawodniczek, że one nie muszą pokazywać niczego nadzwyczajnego, po prostu kontrolują przebieg gry. Najgorsze jest to, że jeśli udało nam się wyłączyć z gry jedną z siatkarek z Polic, postraszyć ją zagrywką, to z kwadratu wchodziła kolejna, która grała tak samo, albo nawet jeszcze lepiej. Mają niesamowite armaty, nam takiego komfortu brakuje.
Mariusz Wiktorowicz (Trener Chemika): Bardzo dobrze weszliśmy w spotkanie, łatwo wygraliśmy pierwszą partię. Potem zabrakło nam koncentracji i agresji. Być może mieliśmy przekonanie, że to wszystko się już samo wygra. 10 minut przerwy, spokojnej rozmowy, rad taktycznych. To wszystko przeniosło się na parkiet. W dzisiejszym meczu szanse gry miała każda z zawodniczek i to jest bardzo ważne. Na parkiecie pojawiła się Lucie Muhlsteinova i odmieniła oblicze naszej gry. Mamy dwie równe, ale inne rozgrywające. To nasz duży atut.