Święta w Effectorze Kielce: Barszcz z uszkami i nie tylko
Siatkarze Effectora mają już za sobą ostatni w tym roku mecz PlusLigi. Dzięki pokonaniu BBTS-u Bielsko-Biała (3:1) okres świąteczny upłynie im w radosnej atmosferze.
- Wigilię spędzę w Oświęcimiu ze swoją rodziną. Później wyjeżdżamy razem do Tomaszowa - powiedział trener Dariusz Daszkiewicz. W Kielcach nie zostaje również Adrian Staszewski. - Z żoną wybieramy się do naszych najbliższych.
Najbliższe dni to naturalnie czas spotkań, ale nie tylko. Ważnym elementem są towarzyszące im i przygotowywane w tym okresie potrawy. - Na co dzień lubię gotować - zdradził 23-letni przyjmujący. - Jeżeli jednak chodzi o święta to przygotowania do nich zostawiam mamie - dodał. Tradycja nakazuje, żeby na wigilijnym stole znalazło się miejsce dla dwunastu dań. Czy tak właśnie jest w rodzinie Daszkiewiczów? - Szczerze to nigdy nie liczyłem czy faktycznie jest ich dwanaście - przyznał szkoleniowiec kielczan.A co najbardziej smakuje przedstawicielom drużyny z Hali Legionów? - Barszcz z uszkami i śledzie. Niespecjalnie przepadam za to za karpiami - powiedział Dariusz Daszkiewicz. Popularna w Boże Narodzenie ryba nie jest również ulubionym przysmakiem przyjmującego Effectora. Adrian Staszewski nie zamierza jednak siedzieć przy stole z założonymi rękami. - Bardzo lubię kulebiak i barszcz - stwierdził na zakończenie.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!