Walka o przyszłość polskiej siatkówki - zapowiedź łódzkiego turnieju kwalifikacyjnego do MŚ we Włoszech

Przed polską reprezentacją jedna z najważniejszych imprez ostatnich lat. Nasze siatkarskie gwiazdy mają zaprowadzić drużynę narodową do Mistrzostw Świata we Włoszech.

Przyglądając się prawdopodobnej, wyjściowej szóstce kadry Polski na eliminacyjny turniej w Łodzi, można odnieść wrażenie, że ogląda się odnalezioną w rodzinnym albumie fotografię sprzed prawie sześciu lat. Małgorzata Glinka-Mogentale, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Katarzyna Gajgał-Anioł, Eleonora Dziękiewicz, Anna Werblińska, Izabela Bełcik i Mariola Zenik - nazwiska brzmią mocno znajomo i od razu kojarzą się z Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie w 2008 r. Z wymienionych zawodniczek tylko Izabeli Bełcik nie można nazwać "olimpijką z Pekinu". Wszystkie pozostałe siatkarki miały swój wkład w awans reprezentacji Polski na IO po czterdziestu latach nieobecności na tych rozgrywkach. Na to miano zasługuje także Eleonora Dziękiewicz, której Marco Bonitta ostatecznie nie zabrał do Chin. Ale to nie był przypadek, iż to popularna Lena znalazła się na specjalnie wyprodukowanych z okazji IO znaczkach pocztowych.

Siatkarki, które w 2008 roku w wielu przypadkach przeżywały apogeum swojej formy, ponownie będą stanowić o sile naszej drużyny narodowej. Taki skład cieszy. W końcu zobaczymy obok siebie po raz pierwszy od pamiętnych igrzysk prawie wszystkie najlepsze polskie siatkarki. Trudno jest w to uwierzyć, ale dwie najbardziej utytułowane reprezentantki Polski ostatnich lat - Małgorzata Glinka-Mogentale i Katarzyna Skowrońska-Dolata - nie grały ze sobą właśnie od IO w Pekinie. Dla kibiców ponowne ujrzenie na parkiecie w Łodzi grupy naszych wybitnych zawodniczek powinno być prawdziwą przyjemnością i ostatnią taką szansą, gdyż część z nich powróciła do reprezentacji tylko na turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata. Później już biało-czerwonych barw nie przywdzieją. Z drugiej jednak strony oparcie się przez trenera Piotra Makowskiego na doświadczonych dziewczynach musi stanowić ogromny wyrzut sumienia całego środowiska siatkarskiego w Polsce, bowiem przez lata nie wprowadzono do kadry nowych twarzy, które mogłyby godnie zastąpić zasłużone gwiazdy. Ale to już jest temat na inną historię.

Oby nasza reprezentacja miała w niedzielę powody do radości
Oby nasza reprezentacja miała w niedzielę powody do radości

Reprezentacja, dowodzona przez kapitan Małgorzatę Glinkę-Mogentale, ma w trzy styczniowe wieczory wygrać całej polskiej siatkówce awans na MŚ 2014 w Italii. Polkom przyjdzie się mierzyć ze Szwajcarkami, Hiszpankami i Belgijkami. Nikt nie ma wątpliwości, że brak kwalifikacji do włoskiego mundialu będzie klęską, która na długi czas zepchnie nas na peryferie prawdziwego volleya i praktycznie zniszczy marzenia o IO w Rio de Janeiro 2016. Bilet do Włoch jest więc koniecznością.

W łódzkim turnieju najbardziej obawiamy się nieobliczalnych Belgijek, które przebojem wdarły się do europejskiej czołówki. Zarażająca swoim entuzjazmem ekipa brązowych medalistek mistrzostw Europy będzie naszym ostatnim przeciwnikiem, wcześniej zagramy mecze z Hiszpanią i Szwajcarią. Reprezentacji tych, choć są teoretycznie słabsze od nas, nie należy lekceważyć. Obowiązkiem naszych siatkarek jest zwyciężyć z tymi drużynami i to najlepiej 3:0, by ze spokojną głową podejść do pojedynku z Belgią. Awans na MŚ zdobędzie triumfator turnieju eliminacyjnego oraz dwie najlepsze reprezentacje ze wszystkich grup, które we swoich grupach zajęły drugie miejsca. Jest więc o co walczyć w każdej partii.

- Nasze oczekiwania są proste: kwalifikacja do MŚ. Jesteśmy bardzo skoncentrowane i to, co do tej pory wykonałyśmy, było dobrą pracą. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, a my jesteśmy przygotowane i gotowe do tego, żeby podjąć walkę - deklaruje Małgorzata Glinka-Mogentale. Wszystkim kibicom nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za nasze dziewczyny i wierzyć, że uda się im zdobyć przepustkę do Włoch.

[color=#000000]Na relacje LIVE z meczów reprezentacji Polski zaprasza portal SportoweFakty.pl!

Terminarz gier w Łodzi[/color]
3 stycznia (piątek)
godz. 17:30 Hiszpania - Belgia
godz. 20:30 Szwajcaria - Polska

4 stycznia (sobota)
godz. 17:30 Belgia - Szwajcaria
godz. 20:00 Polska - Hiszpania

5 stycznia (niedziela)
godz. 17:30 Szwajcaria - Hiszpania
[color=#000000]godz. 20:30 Polska - Belgia

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/color]

Komentarze (15)
avatar
marulek
3.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bełcik vs Dirickx, tu jest najwieksza lipa, szkoda, ze skorupiak wkręca, że bolą ją nadgarstki (a grała wszystkie ostatnie spotkania w Baku ...) ...no nic moze Pani Izabella się nie spali. 
Jab
3.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niby teza , że w reprezentacji powinny grać najlepsze jest oczywista , ale dotychczas różnie z tym bywało .Dlatego dziękuję trenerowi Makowskiemu że wrócił do tej fundamentalnej zasady .Bo najb Czytaj całość
avatar
klossh92
3.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Obawiam się o rozgrywające. Bełcik od paru lat obniżyła loty, Wołosz na razie w kadrze nie błysnęła. 6 pkt. powinno chyba wystarczyć do awansu. Powodzenia! 
avatar
panda25
3.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawiązując do słów Gosi - cel jest prosty, realizacja niekoniecznie. :-)
Układ meczów zgodny z potencjalną siłą drużyn przeciwnych. Dobrze, że pierwszy mecz ze Szwajcarią, bo w przypadku wygran
Czytaj całość