Maja Tokarska: Czujemy się mocne

Najmłodsza kadrowiczka w drużynie Piotra Makowskiego uważa, że jej zespół powinien wywalczyć awans do mistrzostw świata, choć skupiać musi się w tej chwili na każdym kolejnym meczu.

W tym artykule dowiesz się o:

W obecnym składzie biało-czerwonych znajdują się najbardziej utytułowane polskie siatkarki ostatniej dekady. Piotr Makowski znalazł wśród nich miejsce dla niespełna 23-letniej Mai Tokarskiej. - Bardzo się cieszę, że mogłam znaleźć się w takim zespole, gdzie są już te najlepsze dziewczyny, które w piątek widzieliśmy w pierwszej szóstce. Na pewno lepiej jest nawet stać z boku, ale wygrywać, niż zbierać baty, jak miało to miejsce na ostatnich mistrzostwach Europy. Chodzi przede wszystkim o to, żeby polska siatkówka szła do przodu i dlatego tu jesteśmy - przyznaje utalentowana środkowa.

Polki zrobiły już pierwszy ważny krok do awansu na mistrzostwa świata. Teraz czeka je kolejny ważny mecz. W sobotę rywal nie powinien być zbyt wymagający, ale nasze zawodniczki muszą być w pełni skoncentrowane, bo w spotkaniu z reprezentantkami Hiszpanii istotny będzie nie tylko wynik końcowy. - Zależy nam na tym, żeby dwa pierwsze mecze wygrać po 3:0 i stracić jak najmniej małych punktów. To jest bardzo krótki turniej, a miałyśmy mało czasu na zgranie, więc spotkanie z Hiszpanią też służyć będzie przede wszystkim temu, by popracować nad zgraniem przed meczem z Belgią. Ten awans jest teraz dla nas najważniejszy - wyjaśnia Tokarska.

Maja Tokarska wierzy w koleżanki i cieszy się, że jest częścią reprezentacji
Maja Tokarska wierzy w koleżanki i cieszy się, że jest częścią reprezentacji

Reprezentacja Polski jest niewątpliwie faworytem łódzkiego turnieju, ale wielu obserwatorów obawia się, że o awans może być naprawdę ciężko. Same zawodniczki są jednak raczej spokojne o rezultat końcowy. - Nie mogę powiedzieć, że jestem zupełnie pewna awansu, bo takie nastawienie nas wszystkich może zgubić, ale na pewno czujemy się mocne. Zobaczymy jak to będzie w niedzielę, ale wiemy na co nas stać. Nie pora na deklaracje, że na pewno wygramy, bo mogłoby się to odbić nam czkawką, ale zdajemy sobie sprawę z naszej siły - zaznacza zawodniczka Igor Gorgonzola Novara. - W siatkówce wszystko jest możliwe. Czasami, jak za bardzo chce się wygrać 3:0, to efekt może być odwrotny od zamierzonego. Musimy wziąć sobie do serca słowa trenera sprzed meczu ze Szwajcarią i koncentrować się na każdej piłce, walczyć o każdy kolejny punkt, set i mecz. W ten sposób, powoli, chcemy zmierzać do tego upragnionego awansu - dodaje.

Co do samej rywalizacji z Belgią Tokarska przyznaje, że skład rywalek jest jej dobrze znany i nie wywiera na Polkach piorunującego wrażenia. - Większość z tych dziewczyn to rocznik 90-91. Akurat ja z Asią Wołosz spotykałam je regularnie w turniejach juniorskich, więc bardzo dobrze je znamy. Potrafiłyśmy z nimi wygrywać. Wszyscy, w tym dziennikarze, kładą główny nacisk na Belgię, dlatego ten rywal na pewno pojawia się w naszych rozmowach, ale najpierw był mecz ze Szwajcarią, teraz pora na Hiszpanię. W niedzielę w końcu spotkamy się z tą tak wyczekiwaną Belgia i dopiero wtedy zobaczymy - dodaje zmienniczka w talii Makowskiego.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: