Podczas przerwy w rozgrywkach PlusLigi Belg wywalczył z reprezentacją Niemiec awans do tegorocznych mistrzostw świata. Vital Heynen do Polski wrócił w poniedziałek, a już w środę jego drużyna grała w Radomiu mecz z Czarnymi. Transfer Bydgoszcz pewnie pokonał beniaminka 3:0. - Drugi raz byłem w Polsce kilkanaście godzin i drugi raz zdobyliśmy komplet punktów. Chyba dla Bydgoszczy jest lepiej, jeśli wyjeżdżam - mówi z przymrużeniem oka trener Transferu.
Opiekuna zespołu znad Brdy cieszy wynik środowego spotkania, ale ma zastrzeżenia do stylu. - Uważam, że to nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. W poprzednim, który prowadziłem, z Effectorem Kielce, zaprezentowaliśmy się moim zdaniem lepiej - twierdzi.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że drużynę czeka ogrom pracy. - Oczywiście już sporo rzeczy poprawiliśmy, ale wierzę, że jesteśmy w stanie zmienić dużo więcej. W końcu na gorszym miejscu się nie da być, możemy być tylko wyżej - tłumaczy.
Przeciwko Czarnym szkoleniowiec zdecydował się na zmiany. W trakcie spotkania na boisku pojawili się Bartosz Janeczek i Maikel Salas Moreno. Manewr ten przyniósł oczekiwane rezultaty. - To jest trochę jak magia: nie idzie nam, dokonujemy zmian i nagle wszystko zaczyna wychodzić - analizuje.
Vital Hyenen przyznaje, że nigdy nie patrzy w tabelę. - Ja nie wiem, ile mamy punktów, kto jest naszym następnym przeciwnikiem, dowiaduję się tego w dniu meczu. Powiedziałem też zawodnikom, żeby się tym nie przejmowali. Mnie interesuje tylko to, żebyśmy grali lepiej - zdradza Belg. - Chcemy wygrywać wszystko. Wiem, że to jest trudne, ale nigdy nie jadę na mecz z nastawieniem, że nie jesteśmy w stanie go wygrać. Zawsze wierzę, że stać nas na dobry wynik, nawet jeśli gramy z najlepszym zespołem świata - kończy trener Transferu Bydgoszcz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!a