Spotkania pomiędzy tymi zespołami od lat skupiają uwagę całej siatkarskiej Polski. Nic dziwnego, bo obydwie drużyny całkowicie zdominowały ostanie dziesięciolecie w rozgrywkach PlusLigi. Mimo wielu zmian kadrowych w ekipach, jedni i drudzy wiodą prym nie tylko na polskich parkietach, ale także pokazują się z dobrej strony w europejskich pucharach.
W pierwszym pojedynku pomiędzy tymi zespołami minimalnie lepsi okazali się bełchatowianie, którzy zwyciężyli po zaciętym meczu 3:2 w hali Energia. Tym razem może być jednak zupełnie inaczej.
Mistrz Polski w ostatnim starciu przeciwko Knack Roeselare pokazał się z bardzo dobrej strony. Asseco Resovia grała jak z nut i nie można było znaleźć słabego punktu w jej szeregach. Z drugiej strony PGE Skra Bełchatów zwyciężyła w Pucharze CEV 3:0 z niemieckim Generali Unterhaching. Wszystko wskazuje więc na to, iż wzorem pierwszego spotkania, mecz w Rzeszowie będzie bardzo zacięty.
W Skrze największym problemem zdaje się być brak kontuzjowanego rozgrywającego Nicolasa Uriarte, który był znaczącym elementem bełchatowskiego zespołu. Bez niego "Pszczoły" mogą mieć poważne problemy z pokonaniem rzeszowian, którzy ostatnio są niemal bezbłędni.
W Resovii ze świetnej strony w meczu LM pokazał się Peter Veres, wobec którego oczekiwania kibiców są ogromne. W połowie sezonu złapał wreszcie formę, na którą wszyscy czekali i obecnie jest naprawdę bolączką przeciwników. Na dobrym poziomie zagrał też Olieg Achrem.
- Skra to bardzo mocny zespół. Zajmują teraz pierwsze miejsce w tabeli, gra tam wielu bardzo dobrych zawodników i to na pewno będzie trudne spotkanie. Obie drużyny będą tu chciały urwać przeciwnikowi punkty. Naszym dodatkowym atutem jest to, że gramy u siebie przy swoich kibicach, którzy nas dodatkowo będą mobilizować. Na pewno będziemy walczyć i zrobimy wszystko żeby wygrać ten mecz - powiedział przed rywalizacją z PGE Skrą Bełchatów kapitan mistrzów Polski.
W bełchatowskim klubue oczekiwania także są duże. Skra brnie przez PlusLigę niczym czołg, pokonując każdego rywala na swojej drodze. Mariusz Wlazły, który ostatni sezon spędził grając na pozycji przyjmującego, zdaje się powracać do poziomu, do którego wszystkich przyzwyczaił.
Niezależnie jednak od formy zawodników, mecz nie będzie mógł się nie podobać. Ważnym aspektem jest też to, iż kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku, obejmie fotel lidera polskiej ekstraklasy. W naszej siatkarskiej Lidze Typerów, większość ekspertów typowała zwycięstwo mistrzów Polski, jednak jak dobrze wiemy, wynik w pojedynkach pomiędzy tymi ekipami nigdy nie jest łatwy do przewidzenia.
Czy Resovia utrzyma formę z meczu LM i pokaże Skrze jej miejsce w szeregu? Czy jednak bełchatowianie pozostaną na fotelu lidera? Tego wszystkiego dowiemy się już w sobotę. Mecz rozpocznie się o 14.45, a na relację LIVE zapraszamy jak zwykle na nasz portal!
[b]Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów / sobota 18.01.2014, godz. 14.45
[/b]