Przed sobotnim spotkaniem trudno było jednoznacznie wskazać faworyta, dyspozycja dąbrowianek w ostatnich meczach była bowiem nie najlepsza, a siatkarki PGNiG Nafty Piła tworzą waleczny zespół. Jednak pojedynkowi było bliżej do jednostronnej walki niż do zaciętej rywalizacji. - Spodziewałem się trudnego meczu, a jeżeli okazał się on łatwy, to tylko dlatego, że moja drużyna postarała się, by taki był - przyznał włoski szkoleniowiec MKS-u.
Pilanki doszły do głosu jedynie na początku trzeciej partii, ale w miarę upływu czasu nie były w stanie utrzymać równej gry i ostatecznie przegrały tę odsłonę, jak i całe spotkanie. - Wydaje mi się, że na początku tego seta troszeczkę opuściła nas koncentracja. Rywalki zaczęły bardzo ładnie walczyć w obronie, a my nie kończyłyśmy ataków. Ale, na szczęście, trwało to tylko chwileczkę, później już wróciłyśmy do naszej dobrej gry - przyznała Eleonora Dziękiewicz.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Po tym jak podopieczne Nicoli Negro zagrały bardzo dobry mecz i zwyciężyły w Muszynie, zanotowały spadek formy, co było widoczne w spotkaniach z BKS-em, Impelem i Chemikiem. Dąbrowianki przegrały te trzy pojedynki, a w niektórych ich fragmentach ich gra wyglądała bardzo źle jak przeciwko bielszczankom, lecz w konfrontacjach z wrocławiankami i policzankami miały szanse na wygranie seta (a potem być może nawet meczu), ale nie umiały postawić kropki nad "i".
- Myślę, że nie zabrakło nam we wcześniejszych spotkaniach siły charakteru, po prostu trafiłyśmy na dobrych przeciwników. A w meczu z pilankami rzeczywiście udało nam się odpowiednio skoncentrować w tej trzeciej partii i dzięki temu wygrać - wyjaśniła.
Odniesienie przekonywującego zwycięstwa pomoże dąbrowiankom w nabraniu pewności siebie i odbudowaniu morale, ale Dziękiewicz jest innego zdania.- Jesteśmy mocne psychicznie, tylko nie zawsze potrafimy pokazać to na boisku - stwierdziła.